Zgodnie z obietnicą i krótkim opóźnieniem wrzucamy „pulpeciki” z kalafiora z makaronem. Nim to jednak nastąpi, krótka historia. Jak już Karola wcześniej wspominała kilka dni spędzaliśmy na działce z jej rodzicami. Tata mojej żony je mięso. Już dawno nauczyłem się, że sposobem na przekonanie kogoś, aby zmniejszył jego ilość w diecie nie jest nacisk. Nie jest opresja. Im bardziej na kogoś naciskamy (nie ważne w jakim temacie), tym większy napotkamy opór. Im bardziej się dzielimy swoim doświadczeniem, mówimy o sobie, pokazujemy na własnym przykładzie, inspirujemy, tym większa dajemy drugiej stronie przestrzeń. Tym większa jest szansa na zmianę… Nie namawiałem więc …

Czytaj więcej

(…) Pierogi ruskie mojej babci, eklerki, kremówki i … sałata Cobb – w skrócie jedzenie, które poprawia (lub raczej kiedyś poprawiało) mój nastrój. Do tzw. comfort food’u zalicza się cała gama potraw, które kojarzą nam się z poczuciem bezpieczeństwa, przyjemnością, radością. Dania, które przenoszą nas w czasie i zabierają do miejsc, w których byliśmy szczęśliwi (a przynajmniej tak je wspominamy). Potrawy, które działają na nasze emocje… Najczęściej na tym ich rola się kończy. Niestety przysłowiowe ruskie, eklerki i kremówki poza sporą ilością glutenu i cukru nie zawierają składników, które rzeczywiście odżywiają nas, podnoszą poziom energii i pomagają wyjść z depresji. …

Czytaj więcej

(…) Niektóre rzeczy udaje nam się osiągnąć praktycznie bezwysiłkowo. Łatwo przychodzą. „Miksują się” szybko i sprawnie jak składniki zielonego szejka. O inne trzeba się trochę postarać, trochę „natrudzić”. Jednak już sam proces „trudzenia” może się okazać procesem „cieszenia”. Może odciągnąć naszą uwagę od całej tej traumy i beznadziei. Od niezrealizowanych oczekiwań i marzeń… (…) – piszemy w „Depresja. Jedzenie, które leczy” naszej książce, która już za miesiąc ukaże się na rynku. Później dodajemy, że podobnie jest w życiu. Życie nie jest przecież złożone tylko z cudownych, wypełnionych szczęściem momentów. Jednak to te „kwaśne” i „gorzkie” chwile,  są najczęściej tym co pomaga …

Czytaj więcej

„Karola, jeśli mogę coś zauważyć to ostatnio Twój umysł trochę oszalał. Nie jesteś w chwili obecnej. Nasiliła Ci się tendencja do kontrolowania otaczającej rzeczywistości” – zauważył niedawno mój przyjaciel. Zobaczył coś co Maciek powtarza mi (z małymi przerwami) od 3 lat. Choć na początku miałam ochotę wszystkiemu zaprzeczyć. Choć pojawiła się złość. Choć wstyd się do tego przyznać, miał rację…  Dzieje się tak szczególnie w okresach, kiedy doba kurczy się, a ja jestem w permanentnym niedoczasie (a przynajmniej tak mi się wydaje). Pojawiają się lęki, nakrętki i projekcje. Zaczynam biegać, robić kilka rzeczy w tym samym czasie. Próbuję kontrolować Maćka, …

Czytaj więcej

Zamawiam go od lat w mojej ulubionej restauracji indyjskiej w Warszawie. Jest lekki, delikatnie rozgrzewający i doskonale komponuje się z dojrzałymi pomidorami oraz zieloną, soczystą pietruszką. Uwielbiam go jeść w towarzystwie ryżu Basmati i prostej sałatki z ogórka, papryki i marchewki. Główną przyprawą dalu tadka jest kumin zwany rownież kminem rzymskim. Co ciekawe snaskrycka nazwa tej przyprawy brzmi: „Jeeraka”, czyli „ten, który poprawia trawienie”. Jak się więc łatwo domyślić aromatyczny kumin zbawiennie wpływa na nasz ogień trawienny. Ponad to bardzo wspiera i uwidacznia smak potraw do których jest dodawany. Ta jego właściwość znalazła zastosowanie nawet we wspomaganiu leczenia… anoreksji. Kmin wzmacnia odporność. Oczyszcza …

Czytaj więcej