Czerstwa bułka, paluszki solone, kasza manna na mleku sojowym czy croissant z frangipan’em (masą migdałową) – tak jeszcze przed kilkoma dniami wyglądało menu Karoli. Po roku niejedzenia, w chwili najgorszego samopoczucia dosłownie rzuciła się na gluten. Byłem przerażony. Doszedłem jednak do wniosku, że powinna słuchać się swojej intuicji. Kiedy do wymiotów doszła ostra biegunka pojechaliśmy do lekarza. W międzyczasie zadzwonił do mnie przejęty Bartek, mój brat: „Maćko, a może to przez gluten Karola ma biegunkę? Wiesz tyle czasu go nie jadła…” – spekulował. Odrzuciłem jego sugestię podsumowując, że powinna się słuchać siebie. „Co Pani je?” – usłyszałem pytanie w gabinecie. …

Czytaj więcej

Od kilku tygodni często śnią mi się „duchy z przeszłości”. Eks partnerzy, dawno nie widziani znajomi, miejsca, które na stałe zapisały się w mojej pamięci. Co łączy wszystkie te sny? Poczucie winy. Budzę się rano smutna. Zazwyczaj kilka minut zajmuje mi znalezienie powodu owego smutku…

Czytaj więcej

„Spadam. Rozpościeram nogi i ręce. Wiem, że nic nie można już zrobić. Nie uratuję się” – ten koszmar prześladował mnie w dzieciństwie. Najczęściej wybudzałam się leżąc obok łóżka na jego skraju. Zlana potem. Wyczerpana. Bezsilna… Uczucie „spadania” towarzyszyło mi przez ostatnie tygodnie. Napar z pokrzywy, mięty i melisy, gotowana woda ze szczyptą kuminu, jabłka z cynamonem, woda z imbirem, olejek miętowy i eukaliptusowy – nic nie pomagało. Dystans między łóżkiem i toaletą „wydłużał się” wprost proporcjonalnie do obniżającego się poziomu energii. W piątek rano obudziła mnie biegunka. Dołączyła do 4 – 6 wymiotów dziennie, czyniąc ryzyko odwodnienia bardziej realnym niż …

Czytaj więcej

Pewnie Ci z Was, którzy regularnie śledzą nas na blogu zauważyli, że ostatnio rzadziej wrzucamy nowe przepisy/wpisy. Powodem jest moja ciąża, a właściwie jej konsekwencje. Dziś 56 dzień. Przez ostatni tydzień wiernym towarzyszem każdej kolejnej godziny są nudności, a czasami nawet wymioty. Mam totalny odrzut od jedzenia. Wielkim wyzwaniem jest nawet wchodzenie na naszego bloga i oglądanie zdjęć, o pisaniu przepisów nie wspominając. Na najbliższe kilkanaście dni wyjeżdżamy z dziewczynkami na działkę. Maciek będzie dla Was opracowywał nowe przepisy i robił zdjęcia. Ja powoli zacznę przygotowywać materiały do naszej nowej książki (póki co historie nie związane bezpośrednio z jedzeniem). Wracamy …

Czytaj więcej