Ostatnie 2 tygodnie spędzamy głównie z dziećmi na działce. Karola na zmianę czuje się trochę lepiej, po czym wymioty wracają ze zdwojoną siłą. Kiedy jest źle jej dieta ogranicza się do kleiku ryżowego i czerstwej bułki. Gdy tylko odzyskuje apetyt staram się przemycić w jej menu coś wartościowego (pojawia jej się ochota na smażone i pieczone). „Jak w jednym posiłku zestawić coś zdrowego co będzie smakowało dzieciom i jednocześnie nie odrzuci mojej żony?” – zastanawiałem się. Do głowy wpadła mi kofta z kalafiora. To proste, hinduskie kotleciki, które najlepiej smakują z jeszcze prostszym sosem pomidorowym… Starsze dziewczyny (Kanka i Lucja, córka mojego brata) zajadały się koftą, a młodsze zastrajkowały kończąc posiłek na ziemniakach i gotowanym kalafiorze. Karoli bardzo smakowało…
Uwaga: kalafior jest jednym z produktów, które obok brązowego ryżu, żółtek, bananów, awokado, kapusty, śliwek, orzechów włoskich, roślin strączkowych czy drożdży zawierają witaminę B6 – niezwykle pomocną w przypadku nudności czy wymiotów. Witamina ta odpowiada również za regulację hormonów żeńskich!
Kofta z kalafiora
pół kalafiora startego na tarce o grubych oczkach
mała marchewka starta na tarce o małych oczkach
mała pietruszka starta na tarce o małych oczkach
mały, poszatkowany pęczek koperku
czubata łyżeczka soli kamiennej lub morskiej
łyżeczka pieprzu ziołowego
pół szklanki mąki z ciecierzycy lub mąki grochowej
olej (najlepiej ryżowy do smażenia)
sos pomidorowy:
opakowanie passaty pomidorowej
łyżeczka pieprzu ziołowego
2 łyżki oliwy z oliwek
poszatkowana natka pietruszki
Starte warzywa mieszamy ze wszystkimi składnikami za wyjątkiem mąki z ciecierzycy. Dokładnie ugniatamy aby puściły sok. Dodajemy mąkę z ciecierzycy. Z ciasta formujemy kulki a następnie delikatnie spłaszczamy. Smażymy na patelni (tłuszczu wlewamy tyle, aby kotleciki zanurzone były do połowy – około 1 cm tłuszczu). Tłuszcz ma być dość mocno rozgrzany, jednak uważajmy aby kotleciki się nie spaliły i jednocześnie dobrze usmażyły w środku. Sos pomidorowy: na patelni łączymy wszystkie składniki. 5 – 10 minut przed podaniem układamy na patelni kofty tak aby nasiąkły sosem.
współczuję. z tego co czytałam w poprzednim poscie jestesmy na tym samym etapie ciąży i ja też koszmarnie wymiotuję a do tego mam w domu już czworo dzieci którym trzeba gotować.
Mi pomagają na nudności napar ze świeżej melisy, coca cola (o zgrozo!) i migdały (te sprawdzaly sie przy każdej ciąży) i zimna woda z lodówki na czczo, a jak juz mija najgorsze koło 14 to mrożona kawa z mleczkiem ryżowym. niestety pomidory i inne kwaśne rzeczy a nawet sałata pogarszają moje samopoczucie. I cantuccini bo na okres ciąży z diety wegańskiej przechodzę na wegetariańską bo mam takie zachcianki ;)
powodzenia ! a koftę zrobię dzieciom, dzięki !
czy kalafior należy dodać ugotowany, czy surowy?
A propos hinduskich potraw dla Karoliny na pewno pomoże kitcheri, no i dużo herbatki z imbiru. Ma zastój w wątrobie i trzeba jej pomóc. Przepis przepyszny. A jak po potrawie czuła się Karolina? Trzymam kciuki! I czekam na jej wpisy.
Karolina (czyli ja ;) czuje się lepiej, po potrawie czuła się również bardzo dobrze :) Dzięki za wsparcie, a wpisy już niedługo… Od kitcheri mam całkowity odrzut, ale z pewnością za jakiś czas minie… @ Justyna – kalafior surowy :) i starty na tarce
Czy można dodać inny rodzaj mąki? Pozdrawiam:)
Witam, kofty wyszły bardzo smaczne, zastanawiam się czy zamiast smażenia można je upiec w piekarniku? Próbował ktoś? Sos pomidorowy jak dla mnie za mało intensywny w smaku ale rozumiem, że w ciąży ostre smaki nie służą :) Myślę czym „podkręcić’ smak sosu by był bardziej wyrazisty w smaku ale nadal dobrze komponował się z koftami? Pozdrawiam serdecznie i trzymam za Was mocno kciuki!
Można spróbować z piekarnikiem, ale będą bardziej suche. Sos można podkręcić chilli, kminem rzymskim, imbirem, można dodać asafetidę lub jeżeli ktoś lubi to czosnek, kolendra w ziarenkach (zmielona) etc.
Hej! Gdzie dostanę mąkę z ciecierzycy? Bo sama jej niestety zrobić nie mogę :(
w sklepach z żywnością orientalną (gram flour), ze zdrową żywnością – też online :)
Witam niby propagujecie zdrowe odżywianie, ale tak spalone kofty uważam za niezdrowe i pełen akrylamidów, mogą być lekko rumiane ale nie czare
Zapewniam, że nie były spalone tylko przyrumienione, a być może obrobiliśmy zdjęcie tak, że wydają się ciemniejsze niż w rzeczywistości ;) miłego dnia :)
Ale i tak świetnie piszecie, szczerze mówiąc obecnie bardziej interesują mnie wpisy przed przepisem:)(emanuje z nich ciepłoi szczerość:)) choć mam jedną Waszą książkę planuje zakup następnych:)I muszę przyznać , że Pani Karolina świetnie wpłynęła na przemianę Pana Maćka:) tak trzymać i życzę Wam szczęścia . W dzisiejszych czasach brakuje szczerości… A kotlety wyglądają naprawdę na czarne;)
Dziękujemy :) Polecamy „Karolinę odNOWA” :)
<3
Trochę zmodyfikowałam pod siebie – zrobiłam bardziej takie ruloniki, obtoczyłam w sezamie i piekłam przez 40 minut w 180 stopniach. I wyszły bardzo smaczne. :) Nawet mięsożercom smakowało, a to dla mnie najlepsza nagroda. :)
Bardzo nam miło :)
Kofty wyglądają przepysznie przyrumienione :) Jadę do Jadłostajni w Gdyni po kakafiora i warzywka, będzue pyszny obiad :)
P.S. Mam syna mięsożercę (młody facet) – czy możecie polecić jakiś posiłek wegański / wegetariański dostarczający dużo białka? Z góry bardzo dziękuję :)
Miało być kalafiora… :D