„Marzę o szparagach. W Polsce zaczął się już sezon…” – „żaliłam się” mężowi nad talerzem kitchari i curry z okry w Indiach. „Oj tak… Młode ziemniaczki i szparagi” – wtórował mi nakładając sobie parowane kiełki fasolki mung. „Tęsknię za tymi parowanymi kiełkami fasolki mung” – mówiłam krótko po naszym powrocie do Polski. Umysł zawsze pragnie tego czego nie ma. „Może zrobimy w takim razie sałatę z parowanymi szparagami i kiełkami” – nagle nas olśniło. Nic w tym w sumie dziwnego. Oboje z Maćkiem uwielbiamy przecież szparagi. Uwielbiamy parowane kiełki (odkąd ich pierwszy raz spróbowaliśmy w aśramie). Uwielbiamy również (jak już wielokrotnie …

Czytaj więcej

Kochani dziś pierwszy przepis ze zbliżającej się dużymi krokami „Chudnij w zgodzie ze swoją naturą” (dostępna już na przedsprzedaży), naszej najnowszej książki, która na rynku ukaże się 14 maja. A w niej dieta skrojona do indywidualnych potrzeb i w 100% zgodna z zasadami ajurwedy. Często pytacie nas w mailach i na portalach społecznościowych, co zrobić, aby schudnąć? W nadchodzącej pozycji udzielamy obszernej odpowiedzi na to pytanie. W nadchodzącej pozycji udzielamy obszernej odpowiedzi na to pytanie. Dzielę się w niej nowymi fragmentami swojej historii. Opowiadamy o ziołach, zabiegach olejowych, medytacji, ale przede wszystkim o emocjach (w kontekście ajurwedy). W przyszłym tygodniu napiszemy więcej na temat książki, …

Czytaj więcej

Nie jem mięsa od 15 roku życia. Kiedy zakomunikowałem rodzicom, że z mojej diety na stałe znikają kiełbasy, parówki i karkówki, mama postanowiła „umrzeć razem ze mną”. Również wyłączyła je ze swojej diety. W efekcie tego „umierania” udało jej się wyleczyć chorobę wrzodową. Po 30 latach przekomarzania się z nami, mój tato też przestał jeść mięso. Dziś jako „wegetarianin – neofita” dzień zaczyna od zielonych szejków i  miski sałaty. Karola, moja żona, nie je mięsa od prawie 10 lat. Moje córki (Karolka i Jagoda) nie jedzą go od urodzenia. Podobnie jak Jaś, nasz 4-letni synek. I choć dziś wszyscy nie wyobrażamy już …

Czytaj więcej

(…) „Kochani uda Wam się przygotować lunche w 15 minut?” – zapytała nas Magda, nasz wydawca nim przystąpiliśmy do pracy nad książką. „15 minut?! Nie…” – odpowiedziałem przerażony. Ustaliliśmy maksymalny czas na pół godziny (maksymalnie 35 minut). Kiedy wróciłem do domu, zacząłem mieć wątpliwości. Pojawił się niepokój. „Karola próbuję wymyślić jakieś dania w 30 minut i dosłownie nic nie przychodzi mi do głowy!” – powiedziałem przejęty. Następnego dnia kiedy przystąpiliśmy do pracy, coś się odblokowało. „Karola zróbmy ‚tuna’ pasta z selerem i pyzy jaglane ze skwarkami z tofu, dal z dynią. Mam jeszcze pomysł na…” – mówiłem tak szybko, że …

Czytaj więcej

Kochani dużymi krokami zbliża się premiera „Superlunchy” (6 marca). Po wypełnionych po brzegi informacjami „Przyprawach, które leczą” i „Zdrowa tarczyca” ta książka była dla nas oddechem. Pracując nad nią nie trzymaliśmy się dokładnych wytycznych dietetycznych (dotyczących konkretnych schorzeń). Miało być zdrowo (jak zawsze), sezonowo i… ekspresowo. Tak jak już wspominaliśmy menu w książce podzieliliśmy na 4 pory roku. Każdy rozdział rozpoczyna wstęp, w którym krok po kroku opisujemy ogólne zasady komponowania menu wiosną, latem, jesienią i zimą. I choć przystępując do pracy nad „Superlunchami” zastanawialiśmy się czy wystarczy nam energii kreatywnej (i pomysłów), nim zaczęliśmy opracowywać przepisy, okazało się, że trzeba …

Czytaj więcej