Kochani dziś premiera jednej z najbliższych naszemu sercu (obok „Jedzenia, które leczy”) książek. „Przyprawy, które leczą” kiełkowały w nas od kilku lat. Ta książka nie byłaby tak pełna i bogata, gdyby nie współpraca z zaprzyjaźnionymi specjalistami. Współczesną wiedzę i fitoterapię reprezentuje wspaniała Julia Grat, a starożytną mądrość medycyny wschodu Przemek Wardejn. Zapraszamy do lektury :) Poniżej mały „przedsmak” i zarazem fragment wstępu…
(…) Słońce pali mnie w plecy. Żółta, bawełniana chustka, którą owinęłam głowę po 5 minutach staje się wilgotna. Od strony morza czuję kojący podmuch chłodnego wiatru. „I have best cinnamon and cumin! Best price! („Mam najlepszy cynamon i kumin! Najlepsza cena!) – woła pierwszy właściciel małego sklepu z przyprawami. Ma ciemną okulary, brodę i koszulkę z napisem „Dive now. Work later” („Nurkuj teraz. Pracuj potem”). Wchodzimy z Maćkiem do środka. W małym, dusznym wnętrzu ustawione są olbrzymie kosze z przyprawami. Zwietrzałe laski cynamonu cejlońskiego, tuż obok anyż gwiaździsty i pozbawiony aromatu kmin rzymski. Nie tylko nie pachną. Na dodatek pokryte są warstwą kurzu! Wychodzimy zawiedzeni i jeszcze bardziej spoceni. Drobinki kurzu kleją się do naszego mokrego, słonego ciała. Nie reagujemy już na dalsze zaczepki i zapewnienia, że dokładnie w tym miejscu kupimy „najlepsze” i „najtańsze przyprawy”. Podobny zawód spotyka nas kilkakrotnie na Sri Lance, światowej stolicy przypraw (m.in. cynamonu cejlońskiego). Żar znów leje się z nieba. Wilgotność powietrza „sięga zenitu”. Krople potu płyną po moim czole, policzkach, skapują z powiek. Przecieram twarz tą samą zółtą chustą. Wchodzę do małego sklepiku z przyprawami. Drobinki kurzu kolejny raz przyklejają się do mojego słonego, wilgotnego ciała. Szczupły, starszy Lankijczyk uśmiecha się do mnie i zaprasza do środka. Pokazuje olbrzymią maszynę, w której mieli te wszystkie aromatyczne kuleczki, gwiazdki i laski na proszek. Biorę do ręki cynamon. Otrzepuję go z kurzu.… Mam „deja vu”. Zwietrzałe „deja vu”. Pozbawione aromatu. W tym samym czasie Maciek w supermarkecie (po przeciwnej stronie ulicy) korzysta z klimatyzacji. Upaja się każdą sekundą chłodu. Kupuje szczelnie, fabrycznie zapakowane laski cynamonu i ziarenka pieprzu. O ironio okazuje się, że po brzegi wypełnione zapachem, aromatem, smakiem… Podobnych sytuacji doświadczaliśmy również kilkakrotnie w Indiach. Ta zasada ma oczywiście swoje wyjątki. Nigdzie nie spotkałam się z bardziej aromatycznym oregano niż tym… w Grecji. Maciek wielokrotnie powtarza, że najlepszego na świecie rozmarynu próbował we Włoszech. Wiem, że w Indiach, na Sri Lance czy Egipcie wciąż są miejsca, gdzie można kupić obłędne przyprawy. Nie zawsze łatwo jest je jednak znaleźć. Przyznam Wam się jeszcze do czegoś. Kiedy przed laty zamykałam oczy i wyobrażałam sobie moje Dahab, widziałam Beduinów na pustyni, czułam podmuch pachnącego morzem wiatru. „2 przystojnych, zadbanych Beduinów w śnieżnobiałej galabiji, którzy… zamawiają aloo parathę (indyjskie placki nadziewane ziemniakami) i popijają je również indyjską chai masalą” – taki obraz najlepiej zapamiętałam z naszych ostatnich podróży. Globalizacja sprawiła, że dziś w Egipcie można zjeść aloo parathy! Bez problemy zdobyć też składniki do ich przygotowania. Przyczyniła się również do tego, że kraje rozwijające się, swoje narodowe bogactwo (jak przyprawy), swój najlepszy jakościowo towar często przeznaczają na… eksport. Dlatego nauczeni przykrymi doświadczeniami większość przypraw, których używamy na naszych warsztatach przywozimy ze sobą. Kupujemy je w sprawdzonym miejscu w Warszawie. Mamy pewność, że będą miały odpowiednią jakość. Paradoksalnie również dużo niższą cenę…
„Jak wykorzystać kardamon w kuchni” lub „Do czego pasuje anyż gwiaździsty i jakie ma właściwości?” lub „Które przyprawy poprawią moje trawienie?” – często słyszymy na pokazach i warsztatach kulinarnych, które prowadzimy. Choć jak wspominałam ilość (i jakość) przypraw, ziół i korzennych mieszanek na sklepowych półkach rośnie z roku na rok, nasza wiedza na ich temat pozostaje wciąż niewielka. Najczęściej ogranicza się do ich zastosowania w kuchni. A przecież nawet 1/2 łyżeczki kminu rzymskiego, cynamonu cejlońskiego, tymianku lub mniej znanej asafetydy czy czarnuszki, sumaku, jest w stanie zmienić nie tylko smak, ale przede wszystkim właściwości zdrowotne i naturę termiczną dań. Jest w stanie rozgrzać nas lub zupełnie odwrotnie – wychłodzić. Wpływa nie tylko na nasze zdrowie fizyczne, na nasze ciało. Ma wpływ również na nasze emocje. Rzutuje bezpośrednio na nasz poziom energii. Pośrednio wpływa więc na nasze relacje z otoczeniem. Słowem obejmuje wszystkie 4 poziomy zdrowia (ciało, umysł, energia i poziom społeczny) o których mówi ajurweda. Na tę liczącą ponad 5 tysięcy lat, najstarszą naukę o zdrowiu będziemy się często powoływać w tej książce…
Co zatem kryją w sobie „Przyprawy, które leczą”? W rozdziale o „Przyprawach i ziołach” znajdziesz krótkie wprowadzenie do wspomnianej ajurwedy. Dowiesz się w jaki sposób słodki, kwaśny, słony, ostry, gorzki i cierpki wpływają na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Wyjaśnimy, które smaki rozgrzewają, a które odwrotnie wychładzają. Przedstawimy koncepcję trawienia fizycznego i umysłowego. Napiszemy również wprowadzenie do największej pasji mojego męża – alchemii roślinnej. „przyGOTUJ się do przyprawiania” jest stałym „punktem programu” w każdej naszej książce. Podajemy w nim przepisy na domowej roboty masło sklarowane (indyjskie ghee), ser paneer, a nawet zakwas żytni. Przede wszystkim odnajdziesz w nim mnóstwo rozgrzewających, aromatycznych i pochodzących z różnych części świata mieszanek przypraw. Marokańska ras el-hanout, egipska baharat czy indyjski sambhar nie tylko całkowicie odmieniają smak i aromat najprostszych dań. Przenoszą nas w egzotyczne zakątki świata. Ułatwiają i przyspieszają pracę w kuchni. Można je przygotować, umieścić w słoiczku, a następnie przechowywać w suchym, ciemnym miejscu (lub w przypadku past w lodówce). Wieczorem, zmęczeni po całym dniu pracy, z ich dodatkiem przyrządzimy np. rozgrzewającą zupę lub curry. Pomogą nam one również zmienić charakter dobrze znanych polskich dań (np. przyprawa pięć smaków doskonale podkręci smak bigosu, a kmin rzymski oraz asafetyda wzbogacą aromat fasolki po bretońsku). Jednak „Przyprawy, które leczą” to przede wszystkim 47 rozdziałów poświęconych najbardziej popularnym przyprawom i ziołom pochodzącym z różnych stron świata. Obok szczegółowej wiedzy na temat substancji czynnych, natury termicznej (rozgrzewające, ochładzające, neutralne), właściwości zdrowotnych (w oparciu o współczesną fitoterapię, ajurwedę i alchemię roślinną), sposobu przechowywania, informacji gdzie można kupić daną przyprawę, różnych sposobów wydobycia smaku i aromatu (np. smażenie w tłuszczu, mielenie, prażenie na suchej patelni etc.), przedstawimy prawie 90 prostych (lub nieco bardziej skomplikowanych) i zaskakujących przepisów z ich wykorzystaniem. Nawiązując do ajurwedy opiszemy ich smaki, a także ich specyficzne oddziaływanie na emocje. Przede wszystkim podamy wam proste wskazówki, które pomogą w naturalny sposób dbać o zdrowie. W „Przyprawach, które leczą” chcielibyśmy zdecydowanie wykroczyć poza aspekt kulinarny. Skupić się na zdrowiu. Korzystając z medycyny wschodu pokazać jak łącząc tak proste składniki jak mielony cynamon cejloński i miód stworzyć mieszankę poprawiającą trawienie, przyśpieszającą metabolizm i spalającą tłuszcz. Jak dodając mielonej czarnuszki do miodu uzyskać doskonały, naturalny i przede wszystkim skuteczny lek na przeziębienie oraz grypę. Jak komponując sok z imbiru z cytryną i miodem stworzyć najlepszy na świecie tonik poprawiający trawienie. Te proste patenty każdy z was będzie mógł następnie wykorzystać w domu. Ta książka to kompendium wiedzy o zdrowiu płynącym z natury. Zarazem czwarta już część bestsellerowej serii o jedzeniu, które leczy (…)
Witam.
Książka jest niesamowita. Czytam i się uczę. I właśnie w związku z nauką- Gomasio – zawsze gdy je robię mam dylemat ; po zmieleniu składników całość jest wilgotna. Czy zostawić do wysuszenia czy od razu zamknąć w słoiczku? Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam.
Od razu zamknąć :)
Chciałabym kupić tę książkę, ale jestem weganką. Czy znajdę tam i takie przepisy? I czy w poprzednich książkach też ?
Tak oczywiście mnóstwo. Często stosujemy masło sklarowane, ale z powodzeniem można je zastąpić np. oliwą czy olejem kokosowym :) pieknego dnia