Już ponad dwa tygodnie minęły od naszego powrotu z Synaju. Codzienne, poranne sesje jogi w ogrodzie prowadzone przez Agę Goratatowicz, konsultacje ajurwedyjskie i wykłady z Przemkiem, techniki oddechowe i rozmowy o emocjach oraz ich przełożeniu na nasze zdrowie/życie w wykonaniu Karoli, warsztaty gotowania intuicyjnego z Maćkiem, 3 oczyszczające posiłki dziennie, a do tego morze, góry, słońce… Grupa wróciła oczyszczona, pełna sił i uśmiechnięta. No cóż było miło, ale skończyło. Pozostały pewne refleksje. Pierwszą częścią naszych przemyśleń z Synaju (dotyczących „raju na Ziemi”) Karola podzieliła się z Wami w zeszłym tygodniu. Ja mam dziś nieco inną, kulinarną refleksję. Kuchnia arabska zawsze …
