Biała buła to jedno z moich pierwszych wspomnień kulinarnych. Kiedy byłem mały nic tak nie uspokajało jak kawałek kajzerki. Pełniła funkcję smoczka. Zaczynałem płakać gdy spadała lub kończyła się. Nie jem glutenu od dwóch lat. Dopiero pół roku temu zacząłem mieć ponownie ochotę na pieczywo. Pełnoziarniste na zakwasie, gryczane pity, chleb z ziaren czy ryżowe tortille doskonale zaspokajały tę potrzebę. Przygotowując bezglutenowe pieczywo poszukiwałem idealnego, naturalnego i kleistego spoiwa.  W mącę pszennej tę rolę pełni gluten. Tworzy on szkielet wypieku. Czym dłużej wyrabiamy ciasto tym bardziej sprężyste się staje. Nie chciałem pójść jednak na łatwiznę i skorzystać z gotowego, wypełnionego …

Czytaj więcej

Kilka lat temu czytałam reportaż (nie pamiętam gdzie, ale chyba w Gazecie Wyborczej) dotyczący kontroli. Autor opierając się na najnowszych badaniach socjologicznych opisywał zjawisko globalnej kontroli, które opanowało społeczeństwo Zachodu. Młodość, długość życia, partnera/partnerkę, rozwój naszych dzieci (od najmłodszych lat programujemy je na osiągnięcie sukcesu w danej dziedzinie), relacje towarzyskie, zdrowie, a nawet długość orgazmu – żyjemy w złudnym przeświadczeniu, że mamy nieograniczony wpływ na wszystkie te dziedziny. Wydajemy gigantyczne pieniądze na leki, suplementy, ubezpieczenia, zabiegi. Wierzymy, że zyskamy dzięki nim „nieśmiertelność” lub, że w znaczący sposób przedłużą naszą egzystencję – zwiększą jej komfort… Do niedawna sama działałam w oparciu …

Czytaj więcej

Shakshuka to jedno z dań, które podobnie jak falafle i hummus kojarzą mi się z Synajem. Często zamawiałam ją po pierwszym nurkowaniu. Najlepszą przygotowywała pewna beduińska restauracja na pustyni. Do tej pory znałam je jednak w formie omletu z papryką i pomidorami. Nowe oblicze tego dania zobaczyłam w programie kulinarnym Yotama Ottolenghi (w odcinku poświęconym Jerozolimie). Do shakshuki dodaje on nie tylko wspomniane pomidory i paprykę, ale sporo aromatycznych przypraw takich jak chilli, szafran, kmin rzymski, tymianek czy liście laurowe. Maciek wpadł na pomysł, aby przygotować ją z tofu zamiast jajka. Co prawda nie mamy małych patelni, w których tradycyjnie …

Czytaj więcej

Jaki pisałem w listopadowym numerze „Sensu”: „Jestem sezonowy i cykliczny. Mój organizm dużo wcześniej niż umysł wyczuwa zmieniające się pory roku. Trochę jak góral, który obserwując przyrodę, potrafi przepowiedzieć pogodę. Skąd wiem, że kończy się lato, a temperatura wieczorem i nad ranem w szybkim tempie zacznie zbliżać się do zera? Przestaję mieć ochotę na wszystko co wychładzające. Z mojego menu znika więc praktycznie nabiał, mięta czy zielona herbata. Zmniejszam ilość surowego na rzecz tego pieczonego, duszonego, smażonego czy gotowanego. Zaczynam jeść rozgrzewające produkty i przyprawy. Przygotowuję różne korzenne mieszanki. Wspomnienie o ciepłych, słonecznych i egzotycznych miejscach, z których pochodzą, dodatkowo …

Czytaj więcej

Kasia, moja znajoma, kilka lat temu po powrocie z Indii zachwycała się musującym, bezalkoholowym winem. Spróbowała go w trakcie podróży. Pobudziła moją ciekawość. Dopiero po 2 latach udało mi się jednak odkryć w jaki sposób powstał ów nektar. Okazało się, że napój oprócz smaku, posiada również niesamowite właściwości zdrowotne. Zawdzięcza je tzw. kryształkom kefiru wodnego. Można je kupić za kilka złotych na Allegro. W zaledwie dwie doby wytwarzają one z soku winogronowego pyszny, musujący napój przypominający Prosecco. Jest on po brzegi wyładowany korzystnymi dla naszego przewodu pokarmowego bakteriami probiotycznymi. Te ostatnie jak wynika z najnowszych badań warunkują prawidłowe trawienie. Ich …

Czytaj więcej