(…) – Jutro na obiad zrobię kisełycię, żur na owsianym zakwasie, który zapamiętałam z dzieciństwa. Jesienią i zimą przygotowywały go moja mama i babcia – powiedziała na powitanie Grażyna, gdy przyjechaliśmy na kilka dni do Ropek w Beskidzie Niskim. Wraz z mężem prowadzi tam gospodarstwo agroturystyczne Swystowy Sad. Grażyna od dziecka uwielbiała gotować. Od ponad 20 lat nie je mięsa (z przyczyn etycznych i zdrowotnych). Gości, nawet tych, którzy na co dzień nie stronią od mięsa, też żywi wegetariańsko. Gdy przyjadą weganie, stara się przygotować i dla nich coś specjalnego. Nam na śniadania serwowała bezglutenowe podpłomyki z mąki gryczanej i …