Pierwszy tydzień spędziliśmy pod wodą i na pustyni. Jedliśmy głównie w restauracjach i ulicznych barach. Było smacznie, ale dla mnie trochę monotonnie. Stęskniłam się za gotowaniem Maćka. Nie tylko ja… Tata, który spędzał z nami pierwsze 7 dni wakacji, liczył, na domowe śniadanka i kolacje. Niestety się przeliczył. Kiedy wyjechał (w tym miejscu z góry przepraszamy tatę ;) mój mąż w końcu zaczął gotować. Zaczął przez „Z”! Na początek przygotował moją ukochaną egipską potrawę (a właściwie dip) moussakę. Prócz bakłażana i pomidorów, niczym nie przypomina greckiej z dużą ilością sera i beszamelu. Najlepszą jadłam w Kairze. Przygotowaną przez mamę Ahmeda, …

Czytaj więcej