Surowy, różano – migdałowy mazurek <3

Przyznam Wam szczerze, że po okresie intensywnej produkcji surowych ciast (dostarczałem je do kilku kawiarni w Warszawie), miałem dość mielonych orzechowo – rodzynkowych spodów i owocowych nie poddanych obróbce termicznej mas. Mój sentyment do takich wypełnionych po brzegi nienasyconymi kwasami tłuszczowymi, antyoksydantami, witaminami i minerałami deserów, wrócił w trakcie pracy nad „Dietą Raw Food”, naszej książce w całości poświęconej 20-dniowemu surowemu detoksowi (premiera 18 kwietnia). Opracowując przepisy do niej wpadłem na pomysł wykorzystania mielonego siemienia lnianego, migdałów, rodzynek i oleju kokosowego do przyrządzenia spodu „kruchego”, witariańskiego ciasta. Okazał się strzałem w dziesiątkę! Dzisiaj na tym spodzie wyłożyłem masę z moczonych mielonych migdałów, gorzkich pestek moreli i wanilii. Całość posypałem suszonymi płatkami róży damasceńskiej. A efekt? Zjedliśmy z Karolą i Jasiem połowę w 30 minut… Korzystając z okazji chcielibyśmy Wam życzyć Wesołych Świąt w rodzinnej, spokojnej atmosferze.

Uwaga: gorzkie pestki moreli były od wieków wykorzystywane w naszej kuchni szlacheckiej. Pojawiały się w niewielkiej ilości prawie zawsze tam, gdzie potrzebny był intensywny migdałowy aromat. To prawda, że gorzkie pestki moreli zawierają tak zwaną amigdalinę wokół której narosło ostatnio wiele sprzeczności. Zwolennicy medycyny naturalnej uważają, że tzw. witamina B 17 jest lekiem na raka. Konwencjonalnie przeciwnicy obawiają się zawartego w amigdalinie cyjanku. Warto dodać, że Hunzowie, jedna z najdłużej żyjących grup etnicznych na świecie, zjadają olbrzymie ilości gorzkich pestek moreli i wyciskanego z nich oleju?! Jednak, aby rozwiać Wasze obawy, do w przyrządzenia naszego mazurka wykorzystaliśmy ilość pestek, która na 100% nie przekracza dziennej, dopuszczalnej dawki na osobę… Gorzkie pestki moreli są dostępne w większości sklepów ze zdrową żywnością.

Mazurek migdałowo – różany

spód:
150 g złotego siemienia lnianego
80 g niesiarkowanych rodzynek
50 g migdałów
2 szczypty nierafinowanej soli (najlepiej himalajskiej)
3 łyżki zimnotłoczonego oleju kokosowego
masa migdałowa:
100 g namoczonych na minimum 2 godziny i obranych ze skórki
migdałów
100 g nerkowców
7 gorzkich pestek moreli
150 – 200 ml mleka owsianego
ziarenka wanilii z 1 laski (opcjonalnie)
1 – 2 łyżki wody różanej (ekologicznej; opcjonalnie)
1/3 szklanki syropu klonowego (około 80 ml)
do posypania:
suszone płatki róży (najlepiej róży damasceńskiej; opcjonalnie)

Przygotowujemy spód: siemię lniane mielimy na proszek. Dodajemy rodzynki i mielimy, aż z masy utworzy się jednolity proszek. Dodajemy migdały i mielimy, aż migdały utworzą dość drobny granulat. Dodajemy sól i olej kokosowy. Mielimy jeszcze chwilę, aż masa zacznie się kleić. Masą wykładamy spód małej tortownicy (najlepiej o średnicy około 21 cm). Ugniatamy go ręcznie i wyrównujemy. Najlepiej, abyśmy w trakcie przygotowywania spodu, utworzyli też rant o grubości około 1 cm. W między czasie przygotowujemy masę migdałowo – różaną: wszystkie składniki miksujemy do uzyskania jednolitej konsystencji. Na tak przygotowany spód wykładamy masę. Wyrównujemy ją. Mazurek wkładamy do lodówki na minimum 2 godziny (jednak najlepiej na całą noc). Przed podaniem posypujemy go suszonymi płatkami róży.

4 komentarzy

  1. Czym najlepiej mieli się takie spody? Wygląda bardzo smakowicie :)

  2. Robot kuchenny z metalowym ostrzem lub przystawka do ręcznego blendera (wtedy może na kilka razy) :)

  3. Zdecydowanie najbardziej kapha, ale pitta z dobrym trawieniem okresowo też :) dla vata najbardziej niewskazany…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 + dziewiętnaście =