„Umysł przylega do negatywizmów” – usłyszałam ponad 6 lat temu na moich pierwszych warsztatach technik oddechowych i medytacji. Jakkolwiek nie próbowałabym polemizować z tym stwierdzeniem, jest słuszne. Szczególnie mój – „upierdliwy” i nie dający za wygraną… Nie chciałabym być źle zrozumiana. Dużo na tym blogu piszemy o nie wypieraniu uczuć. Jest jednak różnica między obserwowaniem tego co się w środku dzieje, a „płynięciem” z emocjami. Stawaniem się nimi. Gubieniem dystansu. W tym ostatnim zdarza mi się „specjalizować”. W każdej, nawet najbardziej na pozór pozytywnej sytuacji, często potrafię odnaleźć coś negatywnego. Potem tak się na ową negatywną opcję nakręcić, że zalewają …