Dziś przepis ze „Swojsko” i jednocześnie inspiracja z My New Roots. Ostatnio duża batalia nienawiści rozegrała się na pewnym znanym i lubianym blogu wegetariańskim. Powód? Inspiracja. Autorka czerpie przepisy z zagranicznych blogów. Czy jest w tym coś złego? Jeżeli podaje się źródło, uważam, że absolutnie nie. Gotowanie jest dla mnie sztuką. Wymaga wyczucia smaku, faktury, kreatywności. Czym byłaby sztuka współczesna, gdyby artystom odmawiano prawa do inspiracji i szeroko rozumianej aluzji (często polemicznej)? Jak wyglądałaby literatura, gdyby współcześni autorzy nie nawiązywali do zdobyczy minionych epok? Jakie znaczenie ma w końcu mój talent jeżeli zatrzymuję go tylko dla siebie? Nie dzielę się …