„Maciuś a zapytałeś Grzesia (nasz kierownik budowy) czy przyjadą od razu po Świętach?” a 10 minut później: „A rozmawiałeś z glazurnikiem czy może pracować przed Sylwestrem?” – mogłabym jeszcze napisać kilka sekwencji podobnych pytań. Mój mąż w końcu wczoraj zapytał: „Karolka a Ty masz do mnie zaufanie? Wierzysz w to, że potrafię zadbać o naszą przestrzeń. Jeśli nie to możesz pojechać ze mną na budowę i sama wszystkiego dopilnować…”. Powiedział dość spokojnie zważywszy na sytuację. Na początku poczułam opór. Spojrzałam w szybę. Patrząc na zmieniające się obrazy, jaskrawe światła rozgorączkowanego, przedświątecznego miasta, poczułam, że ma rację. Zobaczyłam swoje lęki. Swoje …