Wróciliśmy do Warszawy. 2 tygodnie, prawie 1500 przejechanych kilometrów, zmieniające się krajobrazy za oknem, nowi ludzie… 14 dni bez wiadomości, stałego dostępu do Internetu, często bez zasięgu i bez… wagi. Odzyskałam apetyt. Mało tego, jem więcej niż przed zajściem w ciążę. W Swystowym Sadzie kuchnia Grażyny była tak smaczna, że nie zastanawiałam się nad wielkością porcji. Nie byłam w stanie się powstrzymać. Choć na co dzień nie jadam pszenicy, talerza glutenowych, domowych pierogów ruskich nie mogłam sobie odmówić. W głowie włączał mi się kalkulator…