Poświęcenie zawsze kojarzyło mi się z odmawianiem sobie, z czymś negatywnym, z cierpieniem. Z oddawaniem czegoś ważnego (co najczęściej sprawia nam przyjemność), w imię wyższego, bliżej nieokreślonego dobra (jak np. życie wieczne). Na sam dźwięk tego słowa, czułam niechęć… Przez wiele lat wcale nie miałam ochoty niczego poświęcać. Ostatnio sporo się zmieniło. Zaczęłam dostrzegać zupełnie nowy wymiar „poświęcenia”. Ten w którym, gdy się coś poświęci, pojawia się błogość i spokój… Co ostatnio poświęciłam? Zacznę od tego z czym mam problem – z kontrolą. Uwielbiam wiedzieć co się wydarzy, zaplanować wydatki, tydzień, miesiąc, a nawet rok pracy, wakacje, weekend z dziewczynkami. …