Rozgrzewająca zupa sambhar na wyborczej.pl

„(…) Jestem sezonowy i cykliczny. Mój organizm dużo wcześniej niż umysł wyczuwa zmieniające się pory roku. Trochę jak góral, który obserwując przyrodę, potrafi przepowiedzieć pogodę. Skąd wiem, że kończy się lato, a temperatura wieczorem i nad ranem w szybkim tempie zacznie zbliżać się do zera? Przestaję mieć ochotę na wszystko co wychładzające. Z mojego menu znika więc praktycznie nabiał, mięta czy zielona herbata. Zmniejszam ilość surowego na rzecz tego pieczonego, duszonego, smażonego czy gotowanego. Zaczynam jeść rozgrzewające produkty i przyprawy. Przygotowuję różne korzenne mieszanki. Wspomnienie o ciepłych, słonecznych i egzotycznych miejscach, z których pochodzą, dodatkowo podnosi temperaturę w kuchni (…) Okazało się, że moja żona jest równie cykliczna i sezonowa jak ja. Choć sporą część zeszłorocznych wakacji żywiła się praktycznie surowo, we wrześniu co wieczór prosiła mnie właśnie o sambhar. Mówiła, że nic tak jak on nie rozgrzewa. Zupa składa się z dużej ilości przypraw, soczewicy, pomidorów, mleka kokosowego i warzyw. Można ją jadać w pojedynkę, z ryżem, z idli (gotowane na parze placuszki z fermentowanego ryżu i białej odmiany soczewicy), dosą (cienkie, kruche, bezglutenowe naleśniki) lub uttapam (grubsze, bezglutenowe placuszki). Co ciekawe sambhar jest w Indiach serwowany na śniadanie. Ja preferuję go jeść na obiad lub na kolację. Mieszanki przypraw mają jeszcze jedną zaletę. Są szybkie do przygotowania i łatwe w użyciu. Na dodatek można miesiącami przechowywać je w słoiku (najlepiej w ciemnym i suchym pomieszczeniu). Kiedy wieczorem wracam zmęczony do domu, nie mam ochoty myśleć. Do garnka wrzucam kilka prostych składników, odkręcam wybrany, „korzenny” słoiczek i zaczynam kulinarną wyprawę…” – pisałem kilka miesięcy temu w magazynie „Sens”.
Dziś przepis na sambhar z „instrukcją obsługi” na www.wyborcza.pl :) Link do filmiku znajdziesz tutaj oraz w zakładce: „filmy”…

Sambhar masala
łyżka nasion kolendry
łyżka nasion kminu rzymskiego
łyżka czarnej gorczycy (dostępna w sklepach zielarskich i orientalnych)
łyżeczka nasion kozieradki (dostępne w sklepach zielarskich i orientalnych)
łyżeczka ziarenek czarnego pieprzu
1 – 2 strączki ostrego, suszonego chilli
4 goździki
4 nasiona kardamonu
łyżka kurkumy
pół łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
pół łyżeczki cynamonu

Wszystkie przyprawy w całości (nie w proszku) prażymy na suchej patelni, na małym gazie około 10 min. Dodajemy te w proszku i całość mielemy w młynku do kawy lub ucieramy w moździerzu.

Sambhar
4 łyżki oleju kokosowego (dobrej jakości olej kokosowy do smażenia dostępny m.in. tutaj) lub ryżowego
1/2 łyżeczki asafetidy lub jedna poszatkowana cebula
łyżeczka startego na tarce, świeżego imbiru
5 świeżych lub suszonych liści curry (opcjonalnie)
3 pokrojone w kostkę pomidory lub 150 ml passaty pomidorowej
300 g warzyw (np. marchwi, cukinii, papryki, fasolki szparagowej, kalafiora, dyni etc.) pokrojonych w kostkę
pół szklanki czerwonej soczewicy
woda
2 łyżki sambhar masali
łyżka pasty z tamaryndowca lub sok z połowy cytryny
łyżka słodu ryżowego lub syropu z agawy
pół puszki dobrej jakości mleka kokosowego
sól kamienna lub morska do smaku

Na oleju ryżowym podsmażamy cebulę lub asafetidę. Dodajemy starty imbir, a po chwili liście curry. Dodajemy pomidory lub passatę. Chwilę podsmażamy i wrzucamy warzywa (na początku te twarde, korzeniowe, a pod koniec gotowania miękkie takie jak cukinia) i soczewicę. Całość zalewamy wodą tak aby wszystkie składniki były przykryte. Dodajemy sambhar masalę, pastę z tamaryndowca i słód/syrop. Całość gotujemy aż warzywa będą miękkie, a soczewica rozgotowana (około 20 minut). Dodajemy mleko kokosowe i sól do smaku. Przed podaniem sprawdzamy równowagę smaków. W razie potrzeby dodajemy odrobinę soku z cytryny, soli lub syropu/słodu.

 

 

2 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

7 − pięć =