„Męski” chłodnik z sorbetem z awokado

Kilka dni temu jakaś kobieta, pierwszy raz odkąd założyliśmy MEDYtuJEMY, napisała pełne nienawiści komentarze. Nazwała mnie: „prostą babą”, która siedzi w domu i ćwiczy jogę. Muszę przyznać, że uderzyła w najczulszy punkt. Zawsze chciałem być „prawdziwym facetem”. Tym silnym, nieustępliwym, niezależnym, jeżdżącym dobrą furą i mającym grubo wypchany portfel. Blacharskie? No może trochę, ale marzeń się nie wybiera ;) Zabolały mnie te komentarze. Pojawił się lęk. Strach, że ktoś zobaczył moją słabość. Po nim przyszła nienawiść. Jeszcze wyraźniej zobaczyłem, że te uczucia zawsze chodzą parami. Nienawiść przykrywa lęk. Daje nam pozorną siłę (bo tak naprawdę nam ją odbiera) do działania. Zaślepieni nienawiścią działamy irracjonalnie. Tracimy kontrolę (jeśli przyjmujemy, że jakąś posiadamy)… Kiedy pojawiły się te emocje zrobiłem ho’ponopono (o którym Karola wcześniej pisała). Wybaczenie przyniosło mi ulgę. Pozwoliło zejść do przestrzeni serca. Spojrzeć z dystansem na tę sytuację. „Maciuś czym dla Ciebie jest męskość? Opiekowanie się słabą żoną, kiedy praca na to Ci pozwala, jest mało męskie? Bycie kochającym, ale stanowczym tatą jest „babskie”? Nie konfrontowanie się ze swoimi słabościami, nieumiejętność powiedzenia: „jest mi źle” lub „przepraszam”, są męskie?” – zapytała mnie Karola. Choć kiedyś już o tym pisałem, kolejny raz podkreślę: „Nie są!”. Prawdziwą siłą jest ta, która płynie z serca nie mięśni. Jest ta, która nie opiera się na strachu. Prawdziwy facet to ten świadomy swoich emocji, który niczego nie udaje. Więc tak opiekuję się swoją żoną. Pracuję w domu. Gotuję „obiadki” i „pstrykam fotki”. Piszę na blogu o swoich emocjach. Wymyślam kolejne przepisy i pracuję nad książką. Cieszę się, że mogę tak żyć… Okazuje się, że każdy tak zwany „wróg” to najlepszy przyjaciel i nauczyciel. Pokazuje mi moje słabości. Konfrontując się z nimi staję się silniejszy. Wiem nad czym mam pracować i co mogę jeszcze w sobie zmienić :) Karola czuje się coraz lepiej, więc wróciła do kuchni. Połączyliśmy siły. Zrobiliśmy burzę mózgu i powstała nowa wersja mojego starego przepisu: chłodnika z botwinki. Tym razem z sorbetem z awokado i oliwy…

Uwaga: zgodnie z tym co pisze Pitchford dla osób powyżej 7 roku życia (jeśli korzystamy z nabiału) najlepszy jest nabiał fermentowany. Powinno się używać pełnotłustych i najlepiej produkowanych z surowego mleka produktów (co w praktyce jest bardzo trudne, chyba, że jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami krowy). Lato jest najlepszą porą, aby je jeść. Dlaczego? Bo wychładzają. Zimą należy unikać wszelkich jogurtów czy kefirów, bo mogą wytworzyć za dużo śluzu w organizmie. Jest on świetną pożywką dla rozwoju bakterii i grzybów takich jak np. candida.

Chłodnik z botwiny z sorbetem z awokado i oliwy
pęczek drobno poszatkowanej botwinki (buraki z botwinki starte na tarce o grubych oczkach)
3/4 zielonego ogórka pokrojonego w drobną kostkę
średniej wielkości pęczek rzodkiewek pokrojonych w drobną kostkę lub słupki
800 g kefiru (najlepszy jest mleka w proszku)
330 g (opakowanie) jogurtu greckiego (najlepszy jest bez mleka w proszku)
pół pęczka poszatkowanego koperku
2 łyżki słodu ryżowego lub syropu z agawy
4 łyżki octu jabłkowego
sok z połowy cytryny
sól kamienna lub morska do smaku
świeżo mielony pieprz do smaku
sorbet z awokado i oliwy:
jedno dojrzałe awokado
1/5 szklanki oliwy z oliwek
sok z połowy cytryny
sól kamienne lub morska do smaku

Sorbet z awokado i oliwy: wszystkie składniki miksujemy ręcznym blenderem na jednolity mus. Wstawiamy do zamrażarki lub przygotowujemy sorbet przy użyciu maszynki do robienia lodów. Po zamrożeniu miskę z musem wstawiamy do naczynia z gorącą wodą, aby móc przełożyć masę do robota kuchennego. Miksujemy tak aby osiągnąć konsystencję lodów (jeśli nie mamy maszynki do ich robienia). Przekładamy z powrotem do miski i wstawiamy do zamrażarki. 10 minut przed podaniem wyciągamy z zamrażarki (uwaga: po około godzinie spędzonej w zamrażarce sorbet może za bardzo zamarznąć. Trzeba go wówczas jeszcze raz zmiksować w robocie kuchennym). Chłodnik: botwinkę gotujemy ze szklanką wody pod pokrywką około 5 – 7 minut aż zmięknie. Dodajemy resztę pokrojonych warzyw. Jeśli całość nie jest zbyt gorąca wlewamy jogurt i kefir. Dodajemy koperek, doprawiamy resztą składników i dokładnie mieszamy. Wstawiamy do lodówki tak aby smaki się połączyły. Podajemy z gałką sorbetu z awokado i oliwy.

sorbet z awokado i oliwy

9 komentarzy

  1. pieknie piszesz Macku….jestesmy na podobnym etapie :) ja tez czesto jestem w polu serca, robie ho’ponopono i….dwupunkt (jesli nie znasz, polecam, to praca opierajaca sie na fizyce kwantowej – http://www.dwupunkt.com)

    wrogowie sa naszymi najlepszymi nauczycielami. takze partnerzy. im trudniejsza relacja, tym lepiej. bo ci ludzie sa naszym lustrem – pokazuja nam nasze cienie, to co spychamy gleboko, to co nas boli w nas samych, z czym sobie nie radzimy, do czego nie chcemy sie przyznac…

    fajnie, ze ludzi, ktorzy pracuja nad soba, swoimi emocjami, lekami, jest coraz wiecej….

    chlodnik wyglada rewelacyjnie!

    pozdrawiam Was serdecznie!
    Gabi

  2. Trzymam mocno za Was kciuki super,że jesteście i dzielicie się przepisami które są przepyszne. Zazdrość jest była i będzie podobno jak jest się szczęśliwym to wkurza ludzi najbardziej. U was widać szczerość i radość z tego co robicie i dlatego taka flustracja nieszczęśliwych osobników. Pozdrawiam i życzę weny kulinarnej

  3. Dziękujemy :) Dodam, że przemyślenia moje, ale pióro Karoli – pisanie to zdecydowanie jej część potencjału. Ja specjalizuję się w przepisach i obrazach. Tak się uzupełniamy ;)

  4. o ten chłodnik to mój plan na dziś. A poza tym stary, ja podziwiam Twoją szczerość, to jest unikalne. Jak piszesz nawet o swoich obawach i kompleksach, mało kto jest na tyle odważny by o tym głośno mówić. A odwaga jest męska, tak czy nie?

  5. Nic sie Macku nie przjemuj!! ta zlosliwa istota pewnie zazdrosci ,ze nie ma takiego gotujacego faceta w domu!;-)
    Mezczyzna w kuchni jest bardzo sexy I od dawna to wiadomo !! haha
    Najlepsi kucharze to tez wlasnie MEZCZYZNI!!!
    Pozdrawiam I zycze dalszych sukcesow w kuchni ..I nie tylko!

  6. może zacytuję komentarz: „to nie facet tylko prosta baba” – w tym kontekście jest obraźliwe ;) Poza tym kontekstem wręcz nobilitujące ;)

  7. Maciek,
    myślę, że masz bardzo dużą świadomość siebie, dokonujesz refleksji, potem stosujesz proces wybaczania. Wspaniale. Tak trzymaj. Jesteś na dobrej drodze swego rozwoju osobistego.
    Pozdrawiam, Iwona

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

czternaście − dziesięć =