Bezglutenowe, boskie gnocchi z sosem szpinakowym…

Kochani już 6 marca premiera „Superlunchy” (książka już w przyszłym tygodniu będzie w przedsprzedaży m.in. w empik.com), a w niej… Blisko 70 przepisów na sezonowe (całość podzieliliśmy na cztery pory roku), expresowe (maksymalny czas przygotowania to 30 – 35 minut) lunche, które możesz zabrać ze sobą do pracy. I choć przystępując do pracy nad książką zastanawialiśmy się czy wystarczy nam energii kreatywnej, aby wymyślić 70 nowych przepisów, było jej aż nadto ;) Maciek opracował kilka ciekawych patentów kulinarnych. Zagościły one na stałe w naszej kuchni. Jednym z naszych ulubionych jesienno – zimowych dań są poniższe gnocchi z sosem szpinakowym. Są bezglutenowe, proste, odżywcze i boskie! Pokochają je nie tylko dorośli, ale również dzieci. Jeśli chcecie przyrządzić je w 35 minut, kaszę jaglaną warto ugotować wcześniej (rano lub poprzedniego wieczoru). Pięknego dnia Kochani <3

porcja dla 2 – 3 osób, trudność: łatwe, czas przygotowania: około 35 minut (pod warunkiem, że wcześniej ugotujesz kaszę jaglaną)

Jaglane gnocchi z sosem szpinakowym

150 g wypłukanej kaszy jaglanej
około 400 ml wody
3 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
1 płaska łyżeczka nierafinowanej soli (najlepiej himalajskiej)
sos szpinakowy:
50 g pestek słonecznika
200 ml mleka owsianego
250 g młodego szpinaku
2 łyżki sosu sojowego dobrej jakości (najlepiej tamari; bez syntetycznego glutaminianu sodu)
2 łyżki płatków z drożdży nieaktywnych
1 łyżeczka czosnku w proszku
1/4 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
świeżo mielony pieprz do smaku
2 łyżki tłuszczu (oliwy z pierwszego tłoczenia i/lub dobrej jakości masła sklarowanego)
do podania:
kilka pomidorków koktajlowych

Kaszę jaglaną doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy ogień do minimum. Gotujemy pod przykryciem, aż ziarenka wchłoną całą wodę. Jeśli ugotowaliśmy ją wieczór wcześniej, czekamy aż przestygnie i chowamy do lodówki. Rano kaszę miksujemy ręcznym blenderem. Dodajemy mąkę ziemniaczaną, sól i dokładnie mieszamy. Masę podsypujemy mąką i formujemy z niej wałek. Dzielimy go na 4 części. Każdy część rozwałkowujemy na wałek o średnicy 1,5 – 2 cm. Delikatnie spłaszczamy go nożem. Podsypujemy kolejny raz mąką. Tak przygotowany wałek kroimy nożem na kawałki wielkości kopytek. Co jakiś czas przecieramy nóż ręcznikiem papierowym, aby ciasto nie przylegało. Gnocchi przekładamy do wysmarowanego tłuszczem parownika. Parujemy około 7 – 8 minut, aż będą puszyste i nie będą miały posmaku surowej mąki. Kiedy gnocchi parują się, przygotowujemy sos: pestki słonecznika miksujemy z mlekiem owsianym w blenderze z metalowym ostrzem lub robocie kuchennym z metalowym ostrzem na jednolitą śmietanką. Dodajemy pozostałe składniki sosu (bez masła sklarowanego i/lub oliwy). Miksujemy na w miarę jednolity sos (tak, aby pozostały małe kawałki szpinaku). Sos wlewamy na rozgrzany tłuszcz. Doprowadzamy go do zagotowania. Zmniejszamy ogień i gotujemy go przez 4 – 5 minut. Do tak przygotowanego sosu przekładamy ugotowane na parze gnocchi. Podajemy przybrane kilkoma pomidorkami koktajlowymi. 

13 komentarzy

  1. Nie czepiam się i przepis wypróbuję, ale sos sojowy bezglutenowy i bez dodatków, to tamari ;-)

  2. najlepiej tamari (wówczas jest bez dodatków); (ale jeśli nie udało nam się kupić tamari) bez szkodliwych dodatków m.in. syntetycznego glutaminianu sodu – bo są takie sosy na rynku i niekoniecznie jest to tamari ;) pięknego dnia

  3. Tak tak, chodziło mi o to, że w podanym przepisie jest „tarami”, a taki sos sojowy nazywa się „tamari” ;-)

  4. Oczywiście, że tamari ;) to tzw. przejęzyczenie ;) już poprawiam

  5. Próbowałam zrobić, niestety po dodaniu piątej kopiastej łyżki mąki ziemniaczanej do zmiksowanej blenderem kaszy, nadal nie było mowy o formowaniu wałka, przypominało raczej ciasto na racuchy. Postanowiłam spróbować zrobić z tego kładzione kluski, ale również bez sukcesu. Zrobiła się z tego raczej breja niż kluski. Chyba 400 ml wody do gotowania kaszy, to za dużo. Przynajmniej u mnie kasza była rozgotowana. Ale sos za to pyszny.

  6. Robiliśmy plus kilka osób z tego przepisu i wychodziło zawsze dobrze. 400 ml jest idealną ilością, aby kasza się dobrze rozgotowała. Niemniej jeśli wkładamy na noc do lodówki lub odczekamy trochę, aż kasza przestygnie (jak w przepisie) to automatycznie zgęstnieje. Jeśli robiła Pani na gorąco to nie wyjdą <3 pięknego dnia

  7. Robiłam zgodnie z przepisem i kaszę ugotowałam kilka godzin wcześniej. Ale może u mnie kasza inna? Mieszkam w UK i kupuję wszelkie kasze w sklepie ze zdrową, certyfikowaną żywnością, może inaczej wodę chłonie? Tak czy siak gnocchi mi się nie udały, ale do reszty ciasta dodałam jajko, rozgniecionego banana i cynamon i usmażyłam sobie na kolację pyszne placki :-). I jeszcze się powtórzę, ale sos pyszny!

  8. Może kasza się za mało ugotowana… Nie wiemy, ale cieszymy się, że placki były dobre :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

12 − dwanaście =