„Oporny” jarmuż…

Wczorajszy dzień w kuchni był kompletną porażką. Od rana pracowaliśmy nad nową książką. Karola spisywała wywiady, ja zabrałem się za gotowanie. Już na wstępie byłem zmęczony i niezadowolony. Ewidentnie potrzebowałem jednego dnia lub chociaż kilku kilku godzin przerwy w kucharzeniu. Zagryzłem jednak zęby i przystąpiłem do pracy. Błąd (a właściwie piękna lekcja ;)! Katastrofa goniła więc katastrofę. Im bardziej starałem się ugotować coś smacznego, wspinałem się na wyżyny kreatywności, tym gorszy okazywał się efekt… Tak już jest ten wszechświat poukładany, że im bardziej na coś napierasz tym większy jest opór. Im intensywniej staram się zasnąć, tym dłużej tkwię w bezsenności. Najczęściej jeżeli nawet na chwilę odwrócę uwagę od problemu, zajmę się czymś innym, wnet pojawia się rozwiązanie. Tak było i tym razem… Po kilku godzinach prób i serii niepowodzeń w końcu odpuściłem. Ze spuszczoną głową wyszedłem z kuchni. Pojechałem spotkać się ze znajomymi. Rano wypoczęty wyruszyłem z Karolą na bazar. Mój wzrok przykuły świeże, dorodne liście jarmużu. Ta zapomniana przez lata roślina, wraca teraz na polskie stoły. Przypomniałem sobie prosty przepis na wyborne i zdrowe chipsy jarmużowe. Moja wersja nie wymaga użycia drogiego dehydratora. Może ją zrobić każdy kto jest szczęśliwym posiadaczem piekarnika :)

Uwaga: jak pisaliśmy w „Karolinie na detoksie” jarmuż można nazwać polskim „super food”. Filiżanka jarmużu zawiera więcej witaminy C niż wynosi dzienne zapotrzebowanie. Ponad to jest on bogatym źródłem witamin A i K, wapnia, żelaza, miedzi i potasu. Działa antynowotworowo i stabilizuje stężenie glukozy we krwi. W sezonie dostępny jest w niektórych supermarketach i na bazarach…

Chipsy jarmużowe
200 g jarmużu pokrojonego na kawałki i pozbawionego grubszych łodyg
pół szklanki sezamu
4 łyżki oliwy z oliwek
łyżeczka soli kamiennej lub morskiej

Jarmuż obtaczamy w oliwie, sezamie i soli. Wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 100 st. z termoobiegiem na około 45 minut. Od czasu do czasu mieszamy. Listki mają być przypieczone i chrupkie.


KATEGORIE: Blog, Prosto, Przepisy, Swojsko, Wegańsko, Zielono

11 komentarzy

  1. Ja jakoś do jarmużu nie mogę się przekonać, odrzuca mnie sam zapach… Może poproszę jakiś przepis, w którym będzie on tylko dodatkiem, wtedy się skuszę spróbować:)

  2. Do tej pory przygotowywałem curry z jarmużu i chipsy, myślę, że to ostatnie mogą być dobrym dodatkiem do jakiejś zupy krem. Zainspirowała mnie Pani do dalszych eksperymentów :)

  3. Ja uwielbiam chipsy z jarmużu. Mój dwuletni syn także. Robiłam w piekarniku, ale na wyższej temperaturze. Spróbuję na niższej jak w przepisie. Zawsze to trochę mniej strat ;-)

  4. No wlasnie, ja tez pieke te chipsy w 150 stopniach przez 5 minut i wychodza super chrupiace :) Moje posypuję dodatkowo płatkami drożdzowymi i chili. Z jarmuzem uwielbiam jeszcze koktajle (zielona herbata jako baza, jarmuz (koniecznie przelany wrzatkiem), banan, sok z cytryny i odrobina miodu) – pycha i znajomi ktorzy pili ten koktajl nie wyczuli jarmuzu wiec jak ktos nie lubi smaku jarmuzu to polecam:)

  5. tutaj gdzie mieszkam jarmuż (czyli kale) jest szalenie popularny i dodawany praktycznie do większości dań wegańskich i wegetariańskich. Ja sama, kiedy mieszkałam jeszcze w Polsce, chyba ani razu nie próbowałam jarmużu. Odkryłam GO dopiero wtedy gdy przeprowadziłam się na drugą półkulę- cale szczęście bo jest PRZEpyszny :) polecam jarmużowe pesto i gorąco pozdrawiam :)

  6. Jarmużowe pesto brzmi interesująco, może spróbujemy :) co ciekawe jarmuż był kiedyś znanym warzywem w Polsce, ale w PRLu został degradowany do pozycji ozdoby garmażeryjnej… Teraz na szczęście wraca i widzieliśmy go nawet w „Biedronce” w Istebnej ;)

  7. a ja robiłam wczoraj też czipsy z jarmużu i wyszły mi paskudne chyba mialam podobny dzien. ale to nic jeszcze spróbuję:D

  8. Sprawdziliśmy ten przepis kilkakrotnie w różnych wersjach smakowych, więc działa. Konsystencja była nie taka czy smak? Jarmuż ma charakterystyczny smak i zapach (taki kapustowaty), więc może ogólnie nie odpowiadać…

  9. Żeby tylko „zdegradowany do pozycji ozdoby garmażeryjnej” – ja pamiętam jarmuż z 1.11. jako ozdobę… cmentarną ;) Sprzedawano go przed cmentarzami obok chryzantem i wieńców (przynajmniej na lubelszczyźnie). Muszę kiedyś sprawdzić jak smakuje.

  10. a jak to jest z surowym jarmużem? kiedyś dodawałem go sobie do kanapek w pracy zamiast sałaty, ale gdy trochę przesadziłem występowały u mnie bóle brzucha które miewam bardzo rzadko i wydawało się, że to właśnie przez wspomniany jarmuż. Jak sobie z nim radzicie jako dodatek do sałatek, koktajli czy kanapek?

  11. Albo wyciskamy z niego sok i blendujemy z owocami, ale do tego trzeba mieć dobrą wyciskarkę ślimakową, albo jemy duszony. Surowy jarmuż (należy do kapustowatych) jest ciężki do strawienia… pozdrawiamy :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

6 + pięć =