Wiosenne przebudzenie, czyli jak komponować menu wiosną? :)

Kochani wspominaliśmy już, że w zbliżających się dużymi krokami „Superlunchach” obok sezonowego, ekspresowego menu (które możesz zabrać ze sobą do pracy), znajdziecie również wskazówki dotyczące odżywiania w danej porze roku. Poniżej cały fragment dotyczący zbliżającej się również dużymi krokami… wiosny!

(…) Wszystko wokół nas się zmienia. To jedyny pewnik w otaczającym nas świecie. Wiosna zamyka czas odżywiania i budowania, a rozpoczyna okres oczyszczania organizmu. Stanowi nowy początek. Czas w którym cała natura budzi się do życia. Po zimowej „hibernacji” i braku energii, który często przejawia się również spadkiem nastroju (a nawet okresową depresją), krok po kroku wychodzimy ze stagnacji. Otwieramy się. W końcu chce nam się żyć! Nie wiem ja wy, ale ja kiedy za oknem robi się soczyście i zielono, automatycznie przełączam się na świeży, lekki i surowy tryb. Przełączam się na „życie”. Te zmiany są widoczne w naszej kuchni. Oboje z Maćkiem przestajemy mieć ochotę na wszystko co długo gotowane, duszone, pieczone czy smażone. Z naszego menu znikają typowo zimowe, rozgrzewające i często również osuszające zboża jak gryka, żyto czy brązowy ryż.  W zamian na naszych talerzach robi się zielono! W jadłospisie zaczynają dominować nie tylko zielonolistne, ale również kiełki. Kiełkujemy nie tylko rzeżuchę, ale również fasolkę mung i komosę ryżowa. Na bazie kiełków przygotowujemy sałatki, ale też dale lub zupy! 

RAMKA WARTO WIEDZIEĆ
(…) W cyklu życiowym roślin kiełki reprezentują moment największej żywotności. Można wyraźnie doświadczyć tej witalności, kiedy jada się kiełki regularnie. Podczas kiełkowania zawartość witamin i enzymów gwałtownie wzrasta. Jednocześnie cukier przekształcany jest w cukry proste, białko zmieniane w aminokwasy i peptony, a surowy tłuszcz jest rozkładamy do postaci wolnych kwasów tłuszczowych. Proces skiełkowania doprowadza zatem do wstępnego strawienia zawartych w nasionach składników odżywczych, co sprawia, że są one łatwiejsze do przyswojenia i dalszego metabolizowania. To wyjaśnia, dlaczego zboża i rośliny strączkowe, z których wiele jest powszechnymi alergenami, często nie wywołują uczulenia, jeśli zostaną skiełkowane (…) – pisze wspominany już Paul Pitchford w „Odżywianiu dla zdrowia”. Później dodaje, że kiełkowanie obniża jeszcze naturę termiczną roślin sprawiając, że stają się bardziej wychładzające! Może to doprowadzić do osłabienia trawienie u osób ze słabym „ogniem trawiennym”. Dlatego po kiełki warto sięgać szczególnie w okresie wiosny lub lata!  

(…) Wiosna, pierwsza pora roku, reprezentuje młodość. Uważa się, że surowe pożywienie powoduje odnowę dzięki przypomnieniu organizmowi wcześniejszych etapów ludzkiego rozwoju, czas przed okryciem i zastosowaniem ognia, kiedy człowiek był wyjątkowo aktywny fizycznie, wytwarzając dzięki temu dużą ilość wewnętrznego gorąca – z tego względu dawni ludzie odzyskiwali równowagę dzięki ochładzającemu działaniu surowych pokarmów. Wszystkie etapy naszej ewolucji są nadal w nas zakodowane: jeśli odnowa ma być pełna, konieczne jest cofnięcie się poprzez poziomy naszej ewolucji do pierwotniejszych stanów biologicznych (…) – słusznie zauważa Paul Pitchford. Słowem na wiosnę możemy sobie pozwolić na większą ilość wychładzającej, ale również po brzegi wypełnionej enzymami pokarmowymi, witaminami i mikroelementami surowizny (spora część z nich znika w trakcie obróbki termicznej). Już na tym etapie warto dodać, że na ilość tej ostatniej w diecie powinny uważać osoby ze stanami zapalnymi jelit, nadmiernie wychłodzone, osłabione, niedoborowe i mające problemy trawienne.
Ja, podobnie jak mój mąż, żyjemy bardzo sezonowo. Odkąd udało nam się usłyszeć głos naszej intuicji (m.in. „kulinarnej”) nie wyobrażamy sobie jednak całej wiosny na surowo. Mimo zwiększającej się z dnia na dzień temperatury, potrzebujemy ciepłej „strawy”. Podobnie jak większość osób żyjących w klimacie umiarkowanym. Jakie są zatem najkorzystniejsze, wiosenne metody obróbki termicznej? Paul Pitchford, podobnie jak znani nam lekarze ajurwedyjscy mówią w tej sprawie wspólnym głosem. Wiosną najlepiej jest gotować krócej, ale za to w wyższej temperaturze. Doskonale więc sprawdza się w naszej kuchni stir – fry (lub innymi słowy szybkie obsmażanie w krótkiej temperaturze), gotowanie na parze lub… krótkie smażenie.
W naszym codziennym menu zaczyna dominować również jedzenie, które ajurweda określa jako wata. Ajurwedyjska wata składa się z dwóch żywiołów: powietrza i przestrzeni. Wata w dosłownym tłumaczeniu oznacza: „podobna do wiatru”. Osusza, co przeciwdziała wiosennemu zaflegmieniu, które często objawia się w postaci infekcji i kataru. Wata oczyszcza i ochładza. Dopinguje nas do ruchu, kreatywności, do działania. Oczywiście wychładzające działanie waty równoważymy ognistymi i ostrymi przyprawami takimi jak majeranek, rozmaryn, bazylia, liść laurowy czy kurkuma. Dorzucamy również do nich szczyptę chilli.
Na zakończenie warto dodać, że wiosna to optymalny czas na… detoks! Jeśli czujesz, że brakuje ci energii i jesteś prawie cały czas zmęczony warto rozważyć możliwość odpowiednio dobranej do twoich indywidualnych potrzeb (i stanu zdrowia) kuracji oczyszczającej. Nim do niej przystąpisz szczególnie w przypadku poważnych zaburzeń, przewlekłych chorób, należy skonsultować się z lekarzem (prowadzącym lub integracyjnym, czyli łączącym medycynę naturalną z konwencjonalną). Może on również pomóc wybrać najlepszą metodę oczyszczania oraz dietę (…)

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jeden × 2 =