Warzywa po beduińsku

Pustynia, morze, a za moimi plecami rozpościerające się Góry Synaju. Beduinki niosą warzywa i znikają za słomianą chatą. Sprawnymi ruchami rąk rozpalają ogień. Jakieś 2 godziny później, kiedy wracam z nurkowania, na drewnianych stołach czeka prawdziwa uczta. Ryż, miska sosu na bazie tahini, sałata i pieczone na ogniu warzywa. Smak tych ostatnich to jedno z pierwszych kulinarnych wspomnień, które przywiozłam z Dahab. Później jeszcze wielokrotnie miałam okazję próbować ich w różnych wariacjach. W pustynnej oazie przygotowywane były z dodatkiem kminu rzymskiego i cynamonu, w pustynnej restauracji serwowano je z fetą, a w barze przy plaży dodawano do nich okrę. Ich smak kojarzy mi się z wiatrem, szumem morza i słońcem. Dziś Maciek stworzył własną wersję tego „pustynnego” delikatesu. Z oliwkami, daktylami, bakłażanem i wspomnianym kminem oraz cynamonem. Poczęstowaliśmy nimi Emilkę, naszą przyjaciółkę. W połowie porcji powiedziała: „Czuję, że kiedyś pojadę z Wami na ten Synaj”…

warzywa po beduinsku

Warzywa po beduińsku
2 kg warzyw: bakłażan, 4 pomidory, ziemniaki, papryka, cukinia, marchewka, ostra papryka, fasolka szparagowa etc. (twarde warzywa takie jak ziemniaki i marchewka powinny być pokrojone na mniejsze kawałki, natomiast miękkie na duże kawałki)
pół szklanki oliwy z oliwek
pół szklanki oliwek
garść daktyli (najlepiej organicznych, pokrojonych na mniejsze kawałki)
szklanka wody
2 łyżki pasty pomidorowej
2 łyżeczki zmielonego kminu rzymskiego
płaska łyżeczka asafetidy lub 2 cebule (pokrojone w paski)
czubata łyżeczka cynamonu
sól kamienna lub morska do smaku

Wszystkie składniki mieszamy ze sobą (można to zrobić wcześniej, ale smaki lepiej się połączyły). Przekładamy do naczynia żaroodpornego (ja użyłem metalowego garnka bez plastikowych elementów). Przykrywamy pokrywką i pieczemy półtorej godziny w piekarniku rozgrzanym do 200 st. z termoobiegiem. Podajemy z ryżem, kus-kusem lub komosą ryżową.

3 komentarzy

  1. Pysznie! Robiłam podobne danie, tylko że w woku. Pieczone będzie na pewno bardziej aromatyczne. Ostatnio odkryłam nową kulinarną miłość, jest nią Awokado-no kocham, kocham po prostu! I ta piękna pestka! Przeczytałam, że jest esencją składników tego owocu, można ją zmielić i wcinać śmiało! Czekam na przepisy z jedwabistym awokado :)

  2. Pychota! Te warzywa moja przyjaciółka woziła na przeróżne wyjazdy weekendowe. W końcu zrobiłam sama, w tej ilości nie wchodzą do mojego ukochanego naczynia do tażin, ale w garnek ikeowski zmieściłam co do warzywka ;) Nie miałam fasolki szparagowej, dorzuciłam pieczarkami, które akurat miałam na stanie. Zamiast daktyli użyłam domowego smarowidła daktylowego (z grudniowego kukbuka) uchował się ostatni słoiczek – boskie wyszło. Dziękuję i pozdrawiam. I rzeczywiście jest w tym zapach, palące słońce i wspomnienie nurkowania z Dahab :D

  3. jedno z ulubionych dań w naszym domu :) co można dać zamiast daktyli i ziemniaków ? niestety ja mam dietę z niskim ig :(

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jedenaście − siedem =