Smażone tofu z lekko wędzonym sosem śliwkowym na wyborcza.pl…

… oraz w styczniowym numerze magazynu Sens :) Filmik poniżej oraz w zakładce: filmy.
Zapraszamy :)
A to fragment tekstu Maćka we wspomnianym numerze „Sensu”:
„Suszone owoce, pestki i orzechy wykorzystuję w kuchni przez cały rok. Serniki, jabłeczniki, morelowce czy batony energetyczne – latem na ich bazie przygotowuję surowe desery. Zimą nabierają zupełnie nowego wymiaru. Tradycyjnie kojarzą mi się z okresem świątecznym. Jednak od wieków bakalie stanowiły podstawę zimowej kuchni polskiej. Zbierane późnym latem jabłka, gruszki i śliwki suszono. Następnie przechodziły wędzonym aromatem. Przy ich użyciu przyrządzano nie tylko makowce, susze, kutie czy moczki (wigilijny deser śląski z namoczonego piernika), ale również nadziewane mięsne rolady czy bigosy (…)
Wyobraźmy sobie imprezę na której tzw. „finger foods” składają się wyłącznie ze zdrowych całości pokarmowych. Pomidorki koktajlowe możemy podać w towarzystwie rukolowo – pistacjowego pesto. Pieczone plastry ziemniaków serwujemy z pastą z prażonych pestek słonecznika i pieczonej papryki oraz natki pietruszki. Natomiast ze smażonego tofu przyrządzamy przekąskę z lekko wędzonym śliwkowym sosem, kiełkami rzodkiewki i marynowanym imbirem (przepis poniżej)…”

Uwaga: poza doskonałym smakiem jest jeszcze jeden powód dla którego warto sięgać po bakalie. Jaki? Prawidłowa obróbka termiczna (suszenie w niskiej temperaturze) powoduje zmianę właściwości owoców. Z wychładzających w większości stają się rozgrzewające. Na dodatek suszenie nie tylko nie pozbawia ich cennych składników odżywczych m.in. witamin, minerałów i błonnika, ale powoduje ich koncentrację. Nawet niewielka ilość bakalii, szybko zaspokaja głód. Mogą być świetną, zdrową przekąską w ciągu dnia. Zaspokoją również naszą potrzebę słodyczy. Rodzynki wyróżniają się zawartością jodu. Figi podobnie jak śliwki likwidują zaparcia, a daktyle zawierają naturalne salicylany działające jak aspiryna. W skład pestek i orzechów wchodzi wiele niezbędnych dla zdrowia substancji m.in. bardzo pożyteczny dla nas tłuszcz w formie nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamina E – silny przeciwutleniacz (zarówno nienasycone kwasy tłuszczowe jak i witamina E, nie wytrzymują wysokiej temperatury), białko i minerały… Uwaga: kupując suszone owoce zwróć uwagę czy nie są siarkowane i/lub nasączone syropem glukozowo – fruktozowym.

Filmik na www.wyborcza.pl: http://wyborcza.pl/10,82983,17177529,Smazone_tofu_z_lekko_wedzonym_sosem_sliwkowym.html

Smażone tofu z lekko wędzonym sosem śliwkowym
sos śliwkowy:
50 g suszonych, niewędzonych śliwek
3 wędzone śliwki
1/2 szklanki wody
czubata łyżka ciemnego cukru trzcinowego lub łyżka syropu z agawy
czubata łyżeczka świeżego, startego imbiru
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki octu winnego
1/2 łyżeczki ostrej papryki w proszku
opakowanie tofu pokrojonego w kostkę
olej (najlepiej ryżowy) do smażenia
sos sojowy do skropienia tofu
do przybrania:
plasterki rzodkiewki
kiełki rzodkiewki
usmażone w głębokim tłuszczu paseczki glonów nori (opcjonalnie)
marynowany imbir:
plasterki imbiru
ocet owocowy

Sos śliwkowy: wszystkie składniki mieszamy. Gotujemy około 5 minut, aż śliwki będą miękkie. Miksujemy ręcznym blenderem. Sprawdzamy równowagę smaków: kwaśnego, słonego, ostrego i słodkiego. Tofu smażymy w głębokim tłuszczu na złoty kolor. Gorące przekładamy na płaski talerzyk i obficie skrapiamy sosem sojowym. Każdą kostkę tofu delikatnie nacinamy. W nacięcie wkładamy plasterek rzodkiewki, a obok kładziemy trochę kiełków. Całość układamy w małych porcelanowych łyżeczkach (lub miseczkach) wypełnionych niewielką ilością sosu śliwkowego. Możemy je przybrać również odrobiną usmażonych glonów nori. Marynowany imbir podajemy w osobnej miseczce (imbir moczymy w occie około 5 minut).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

cztery + piętnaście =