Równowaga smaków i curry z zielonej fasolki…

Próbuję. Zamykam oczy. Czuję jak słodki, słony, kwaśny, ostry, gorzki i cierpki powoli rozchodzą się po całej jamie ustnej. „Czuję kurkumę, kmin, methi, szalotki i chyba śmietankę z nerkowców…” – po chwili najczęściej jestem w stanie wyodrębnić większość składników w daniu. Jednak są takie dania, dania, które zostały idealnie zrównoważone. Wszystkie wspomniane wyżej smaki łączą się w nich w doskonałych proporcjach. Kiedy jem takie dania, dania bliskie ideału, nie potrafię rozłożyć ich na części składowe. Kwaśny płynnie przechodzi w słony, słony w gorzki, gorzki w cierpki, a cierpki w ostry. Na zakończeniu, zgodnie z tym co podpowiada ajurweda, pozostaje słodycz. Ten ostatni słodki akcent pozostawia nas w radości i błogości. Sprawia, że czujemy się bezpiecznie…
Ajurweda podkreśla, że najważniejsza w życiu jest równowaga m.in. między smakami. Ta ostatnia w kuchni indyjskiej daje „mięsne”, „bulionowe”, trochę „grzybowe” umami. Smak określa rodzaj energii zawarty w posiłku. Cały otaczające nas świat, nasze emocje i my sami, zdaniem medycyny wschodu, składamy się przecież z tzw. prany, ulotnej energii życiowej. Niektóre smaki rozgrzewają nas (jak kwaśny słony i ostry), a inne wychładzają (jak słodki, gorzki i cierpki). Na wspomnianą pranę posiłku wpływa nie tylko świeżość i pochodzenie składników, konsystencja czy smak. Równie istotna jest energia gotującego. Jeśli rozpoczynamy przygotowanie posiłku rozdrażnieni to doprawiamy go złością. Gdy gotujemy w lękach, dodajemy do niego szczyptę niepokoju. Z kolei jeżeli jesteśmy szczęśliwi, gdy jesteśmy w sercu, dosłownie ładujemy go miłością. Odkąd pamiętam mój szósty, kulinarny zmysł podpowiada mi również jaki był stan osoby, która ugotowała mój posiłek. Poznaję to nie tylko po tym jak sam się czuję po jego spożyciu, ale również po smaku. Idealnie zrównoważone dania przyrządzają najczęściej osoby, których umysł w danej chwili jest bliski równowagi. Osoby, które są w chwili obecnej. Kucharze, dla których podobnie jak dla mnie, gotowanie jest medytacją.
W zależności od mojej kondycji emocjonalnej, zdarza mi się coś przesolić, zbyt mocno skwasić lub dorzucić za dużo ostrego. Przytrafia mi się to, gdy włączam „autopilota”, a mój umysł wędruje gdzieś indziej. Czasami jednak, gdy „gotuję sercem”, a nie tylko „głową”, powstają takie dania jak to curry z zielonej fasolki. Pomysł na śmietankę z nerkowców przyjechał z nami z Kerali. Podpowiedział mi go świetny kucharz w ośrodku ajurwedyjskim, w którym tam się zatrzymaliśmy. Można ją wykorzystać nie tylko w kuchni indyjskiej, ale również europejskiej np. włoskiej robiąc biały sos do makaronu.

Curry z zielonej fasolki

2 łyżki oleju ryżowego
1 łyżeczka kminu rzymskiego w ziarenkach
4 – 5 drobno poszatkowanych szalotek
10 listków curry (opcjonalnie; mogą być suszone)
1 łyżka suszonych listków kozieradki tzw. methi (dostępna w sklepach z żywnością orientalną; opcjonalnie)
1 łyżeczka kurkumy
1 – 2 łyżeczki łagodnej mieszanki curry w proszku (dobrej jakości; bez glutaminianu sodu; jeśli nie używasz methi i liści curry dodaj 2 łyżeczki)
2 duże lub 3 średnie ziemniaki pokrojone w kostkę
400 g obranej zielonej fasolki
1 szklanka wody
śmietanka z nerkowców:
50 g nerkowców
około 250 ml wody
1 łyżeczka nierafinowanej soli (najlepiej różowej himalajskiej)
świeżo mielony pieprz do smaku
sok z cytryny do smaku
gorąca woda (opcjonalnie)
do podania:
ryż Basmati dokładnie wypłukany i ugotowany zgodnie z instrukcją na opakowaniu (ryżu w trakcie gotowania nie mieszamy)
1 łyżka dobrej jakości ghee, masła sklarowanego (najlepiej domowej roboty; opcjonalnie)

Na rozgrzanym oleju ryżowym podsmażamy kmin rzymski, aż wydobędzie się aromat, a ziarenka delikatnie ściemnieją. Uważamy, aby ich nie przypalić. Dodajemy szalotki i jeśli używamy listki curry oraz methi. Podsmażamy chwilę. Dodajemy kurkumę, curry w proszku, ziemniaki i fasolkę. Wlewamy wodę. Doprowadzamy do zagotowania i przykrywamy pokrywką. Zmniejszamy ogień do minimum. Gotujemy, aż fasolka i ziemniaki będą miękkie. Dodajemy śmietankę z nerkowców, sól i pieprz. Gotujemy jeszcze około 2- 3 minuty, aż smaki się połączą. Zdejmujemy z ognia. Na zakończenie dodajemy sok z cytryny i masło sklarowane (opcjonalnie). Jeśli curry jest zbyt gęste możemy dolać trochę gorącej wody i dokładnie wymieszać. Podajemy z ryżem Basmati.
Przygotowujemy śmietankę: wszystkie składniki miksujemy do uzyskania jednolitej konsystencji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

18 − 5 =