Poświęcenie, emalia i lekka, warzywna zupa…

Poświęcenie zawsze kojarzyło mi się z odmawianiem sobie, z czymś negatywnym, z cierpieniem. Z oddawaniem czegoś ważnego (co najczęściej sprawia nam przyjemność), w imię wyższego, bliżej nieokreślonego dobra (jak np. życie wieczne). Na sam dźwięk tego słowa, czułam niechęć… Przez wiele lat wcale nie miałam ochoty niczego poświęcać. Ostatnio sporo się zmieniło. Zaczęłam dostrzegać zupełnie nowy wymiar „poświęcenia”. Ten w którym, gdy się coś poświęci, pojawia się błogość i spokój…
Co ostatnio poświęciłam? Zacznę od tego z czym mam problem – z kontrolą. Uwielbiam wiedzieć co się wydarzy, zaplanować wydatki, tydzień, miesiąc, a nawet rok pracy, wakacje, weekend z dziewczynkami. Słowem – w najbliższej, otaczającej mnie przestrzeni wszystko (lub prawie wszystko). Kiedy ogarnia mnie gorączka kontroli, pole widzenia się zawęża. Pojawia się lęk, złość. Chcę pisać maile, dzwonić wysyłać wiadomości. Ustalać, planować i organizować. Czasami udaje mi się wyjść z tego stanu. Zamykam na moment oczy. Robię kilka głębokich wdechów i wydechów. Wchodzę w stan medytacji. Umysł wraca do chwili obecnej. Wówczas tu i teraz, poświęcam swoją tendencję. Nie piszę, nie nagrywam się, nie organizuję. Przestaję czuć owe nieprzyjemne ciśnienie i te skurcze żołądka. Odpuszczam… W takim stanie spokoju, ale również koncentracji, wszystko samo płynie, samo się „kontroluje” i „organizuje”. Czuję (a nie wiem) kiedy napisać maila lub wysłać wiadomość. O ironio staję się bardziej efektywna…
Dziś przepis na rozgrzewającą, lekkostrawną zupę z naszej „drugiej” najnowszej książki (o 7 tygodniowych kuracjach oczyszczających), której premiera w maju. Choć, aby ją przygotować, wystarczy „poświęcić” niewiele czasu, efekt jest  delikatnie rzecz ujmując „zadowalający” ;)
Uwaga: tę zupę ugotowaliśmy w oldschoolowym emaliowanym garnku z Olkusza. Przez wiele lat takie garnki kojarzyły nam się negatywnie – z PRL-em. Dziś wracają do łask. Okazuje się, że są nie tylko ładne, ale również zdrowe. Gotując w nich trzeba jednak uważać, aby nie odprysnęła powierzchnia emaliowana. Dlaczego? Wówczas do jedzenia mogą przedostawać się szkodliwe substancje. Takie garnki możecie kupić m.in. na stronie www.naczynia.olkusz.pl, która udostępniła nam te śliczne kubki i garnuszki do zdjęć.

Lekka zupa warzywna z czerwoną soczewicą
1 łyżka masła sklarowanego lub 2 łyżki oliwy z pierwszego tłoczenia
200 g włoszczyzny pokrojonej w kostkę
1 drobno poszatkowany ząbek czosnku
1/2 łyżeczki tymianku
1/2 łyżeczki kurkumy
1 łyżeczka pieprzu ziołowego
około 700 ml wody
2 łyżki czerwonej soczewicy
około 150 g cukinii pokrojonej w plasterki
1 – 2 pomidory pokrojone w kostkę
1/2 łyżeczki nierafinowanej soli
świeżo mielony pieprz do smaku
1 łyżka zimnotłoczonego oleju (rzepakowego, lnianego lub z lnianki)

Na tłuszczu, pod przykrywką dusimy włoszczyznę. Po około 2 – 3 minutach dodajemy czosnek i przyprawy. Wlewamy wodę i dodajemy soczewicę. Gotujemy, aż warzywa i soczewica będą miękkie około 20 minut. Dodajemy cukinię i pomidory. Gotujemy jeszcze około 5 minut, aż cukinia zmięknie. Dodajemy sól i pieprz do smaku. Tuż przed podaniem dodajemy zimnotłoczony, wybrany olej.

 

4 komentarzy

  1. Ale pycha!!! Smak i zapach podobny do grochówki.
    Ciekawa jestem drugiej, nowej książki. A raczej tych nowych sposobów. Czy będzie to coś w rodzaju gamy produktów i potraw, do wyboru, czy, jak w „Karolinie”, każdy dzień inny, dużo jedzenia, ciągłe gotowanie a efekty nie te oczekiwane.

  2. Będzie 7 dokładnie rozpisanych kuracji z przepisami na każdy dzień (będą się dwukrotnie w ciągu tygodnia powtarzać ;)

  3. Mam pierwszą z dwóch nowych książek i bardzo mi się podoba, przepięknie wydana, przepisy bardzo ciekawe i aż chce się to wszystko robić , mam tylko jedno ale- nie ma przepisu na ciasteczka orkiszowe , te z Sensu, buuu :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

9 + 17 =