Ekspresowy, ewolucyjny mazurek ze słonym karmelem

Wszystko w otaczającym świecie się z jednej strony nieustannie zmienia, a z drugiej ciągle powtarza. Od lat co rano powtarzam te same poranne czynności, techniki oddechowe, medytacje. Przemierzam tę samą, powtarzalną trasę do sklepu i na bazarek. Powtarzam mantry,  zabiegi olejowe. Byłam na kilkunastu na pierwszy rzut oka dokładnie takich samych kursach ciszy i warsztatach oddechowych. Wykonywałam te same praktyki, przechodziłam przez te same procesy. Jeszcze wcześniej chodziłam na te same, powtarzalne imprezy i wypijałam podobne, powtarzalne drinki. Dziś często jem te same, powtarzalne naleśniki orkiszowe czy kitchari. I choć pozornie mogą być przygotowane z analogicznych (lub podobnych), powtarzalnych składników, za każdym razem smakują inaczej. Są w swojej powtarzalności zupełnie unikatowe. Całkowicie niepowtarzalne. Podobnie jak świąteczne potrawy. Co roku przyrządzane na bazie powtarzalnych, przekazywanych z pokolenia na pokolenie receptur. Mazurki pieczone na pszennych, maślanych spodach i wypełniane konfiturą z pomarańczy. Jednak o ich odrębności (mimo powtarzalności) świadczy osobowości (i serce) oraz kondycja (głownie emocjonalna) i świadomość kucharza. I choć składniki (lub czynności) są takie same, my się zmieniamy. Ewoluujemy. A  owe pozornie niewidoczne zmiany, sprawiają, że inaczej myślimy, czujemy, postrzegamy świat. Mamy inne zapotrzebowanie energetyczne i ochotę na inne smaki. Mama Maćka co roku przyrządza te same, ale jednak całkiem inne świąteczne ciasta. Raz są bardziej maślane, innym razem bardziej wypieczone, a jeszcze innym odrobinę mniej słodkie. Podobnie mój mąż co roku się powtarza, ale jednocześnie coś zmienia. Na przyrządzony z siemienia lnianego, rodzynek, migdałów i oleju kokosowego spodzie w zeszłym roku nakładał masę czekoladową. Dwa lata temu migdałową, a w tym roku przyrządził obłędny, ekspresowy mazurek ze słonym karmelem. I niby nic się nie zmieniło, a zmieniło się wszystko… Wesołych, wypełnionych miłością, spokojem i ewolucją (nie tylko tą kulinarna) Świąt Kochani :)

Mazurek ze słonym karmelem

spód:
200 g złotego siemienia lnianego
100 g niesiarkowanych rodzynek
60 g migdałów
2 szczypty nierafinowanej soli (najlepiej himalajskiej)
4 łyżki zimnotłoczonego oleju kokosowego
słony karmel:
100 ml syropu klonowego
200 g nerkowców
300 ml mleka owsianego
4 łyżki dobrej jakości masła sklarowanego (najlepiej domowej roboty)
do posypania:
gruboziarnista sól morska do posypania mazurka
garść uprażonej na suchej patelni i poszatkowanych migdałów

Przygotowujemy spód: Przygotowujemy spód: siemię lniane mielimy na proszek. Dodajemy rodzynki i mielimy, aż z masy utworzy się jednolity proszek. Dodajemy migdały i mielimy, aż migdały utworzą dość drobny granulat. Dodajemy sól i olej kokosowy. Mielimy jeszcze chwilę, aż masa zacznie się kleić. Masą wykładamy spód blachy (nasza miała wymiary 27 cm x 27 cm). Ugniatamy go ręcznie i wyrównujemy. Wkładamy do lodówki na minimum 30 – 40 minut. W między czasie, przygotowujemy słony karmel: wszystkie składniki (poza solą) miksujemy na jednolitą masę. Masę przelewamy do małego garnuszka. Podgrzewamy cały czas mieszając. Gdy masa zacznie gęstnieć i zmieni kolor na karmelowy, jest gotowa. Przestudzoną masę wykładamy na schłodzony spód mazurka. Wyrównujemy. Wierzch posypujemy kryształkami soli i migdałami.
Uwaga: nie dysponujesz blachą o takich wymiarach? Możesz użyć większej i zagospodarować tylko połowę powierzchni. 

 

7 komentarzy

  1. Masa zgestniala są ale nie zmieniła koloru na karmelowy tylko się zwarzyla :( Jak długo i w jakiej temperaturze ja podgrzewać, by następnym razem wyszła. Eh .

  2. Wiele osób robiło ten mazurek zgodnie z opisem i wszystko było ok, więc nie bardzo wiem gdzie popełniła Pani błąd. Czy nerkowce były odpowiednio zmielone np.? Czy używała Pani dobrej jakości mleka owsianego, które się nie warzy np. etc. Każdy przepis jest wypadkową wielu składowych… Podgrzewamy na średnim ogniu. Pięknego dnia :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jeden × pięć =