Od jakiegoś czasu jesteśmy mało aktywni na blogu. Tak już mamy. Kiedy się dużo dzieje (wewnętrznie, a czasami też zewnętrznie), gdy brakuje dystansu to nie mamy siły, ani ochoty, aby pisać… Dziś jednak czuję, że czas się znów czymś podzielić. Na przełomie kwietnia i maja spędziliśmy 2 tygodnie w Indiach. Wyruszyliśmy w podróż w poszukiwaniu korzeni ajurwedy. W pierwszym tygodniu poznawaliśmy tajemnice tej najstarszej nauki o zdrowiu na świecie (liczy sobie ponad 5 tysięcy lat) w Ananda Lakshmi Ayurveda Retreat (www.anandalakshmiayurveda.com) w Kerali, wspaniałym ośrodku ajurwedyjskim założonym przez Gianniego i Izę Demozzi. Drugi tydzień spędziliśmy u źródła – w Centrum Fundacji …

Czytaj więcej

Wczoraj wracając z dziewczynkami, Jasiem i Maćkiem z urodzin ich kuzynki zobaczyliśmy najpiękniejszą tęczę (a nawet dwie), jakie kiedykolwiek w życiu widzieliśmy. Choć nie robię tego często, poczułam, że powinnam sprawdzić jej symbolikę. Tęcza w tradycji chrześcijańskiej symbolizuje oczyszczanie i przemianę. Z kolei starożytni alchemicy, podobnie jak buddyści, widzą w niej metaforę jedności. Oczyszczanie, przemiana i jedność – w przepiękny sposób obrazują to co ostatnio się moim życiu dzieje. Oczyszczanie (najczęściej mało przyjemne), uświadamianie sobie przeróżnych uwarunkowań emocjonalnych, a następnie obserwowanie ich i świadome podejmowanie decyzji, aby im nie ulegać prowadzi do przemiany, do bezwarunkowej miłości… do jedności. Tę jedność i przemianę …

Czytaj więcej

Mam wrażenie, że za każdym razem gdy na rynku pojawia się nasza nowa książka, wracam do punktu wyjścia. Sprawdzam jak się sprzedaje, czy jest bestsellerem. Ciesze się gdy pnie się do góry. Gdy spada, spadam wraz z nią. Góra i dół, dół i góra. Choć z każdym kolejnym tytułem ta amplituda jest coraz mniejsza. Choć coraz więcej we mnie tej upragnionej beznamiętności. Choć coraz rzadziej wchodzę, porównuję i sprawdzam, wciąż to we mnie jest. Dlaczego? Dopiero dziś, po długiej rozmowie z Maćkiem na spacerze, poczułam prawdziwy powód. Wszechświat (Bóg lub natura – wybierzcie opcję, która Wam odpowiada) daje mi szansę, abym …

Czytaj więcej

Karola nim przeszła na kuchnię roślinną uwielbiała surowe ryby. Ja nigdy nie byłem ich fanem. Wegańskie sushi jadłem kilkakrotnie w Londynie i tam bardzo mi smakowało. W Polsce nie miałem jeszcze przyjemności. Gdy w ferworze gotowania do naszej kolejnej książki przyrządziliśmy carpaccio z „łososia” bez łososia, w mojej głowie pojawił się pomysł. „Karolka zróbmy w podobny sposób nigiri. Zastąpimy rybę dynią z glonami!” – powiedziałem podekscytowany. Moja żona nie przejawiła podobnego entuzjazmu. „Ty spróbuj, a ja chyba sobie odpuszczę” – rzuciła, kiedy ustawialiśmy zdjęcie. Spróbowałem. Pojawił się charakterystyczny moment ciszy. Niósł w sobie niepewność. Gdy zobaczyła delikatny uśmiech na mojej …

Czytaj więcej

W wieczór ten otwiera się wnętrze ziemi i jasnym płomieniem świecą ukryte w nim skarby, woda w w źródłach, potokach i rzekach zamienia się na chwilę w wino i miód, a nawet w płynne złoto (…) nawet wyschła zawsze Róża Jerychońska otwiera swój kielich. Tej nocy pod śniegiem rozkwitają cudowne, pachnące kwiaty, a drzewa owocowe zakwitają w sadach i od razu, tej samej nocy wydają owoce (…) – pisała Hanna Szymanderska w „Polskiej Wigilii”. Ten tekst kojarzy Ci się z „Władcą pierścieni i krainą Elfów? Jest niczym innym jak opisem pogańskich Zaduszek. Okazuje się bowiem, że istnieje „zadziwiająca zbieżność dat” …

Czytaj więcej