All posts by admin

Gryczanymi ciasteczkami poczęstowała nas mama Doroty pierwszego wieczoru, kiedy zawitaliśmy w Czeremsze (Podlasie). Kiedy zobaczyłam, że zbliża się z talerzem, pomyślałam: „biała mąka i biały cukier – nie dziękuję”. Przekonana o swojej racji zapytałam: „Z czego zrobione są ciasteczka?”. „Z mąki gryczanej, brązowego cukru i bananów” – odpowiedziała. Spróbowałam. Już po pierwszym kęsie, wiedziałam, że na jednym się nie skończy… Są chrupiące i kruche z zewnątrz, a lekko wilgotne w środku. Dosłownie rozpływają się w ustach. Na dodatek mają  korzenny smak. Oczarowały nas do tego stopnia, że przepis na nie znalazł się w „Swojsko” (pod koniec października na rynku). Później …

Czytaj więcej

Kiedyś byłem „mistrzem wypierania emocji” – jak „pieszczotliwie” nazywała mnie Karola. Po lekturze tej książki zacząłem uważniej obserwować to na co mam w danym momencie ochotę do jedzenia. Nauczyłem się rozpoznawać uczucia. Kiedy jest mi smutno, szukam czegoś słodkiego. Gdy dokucza mi brak poczucia własnej wartości, lubię wszystko mocno posolić. Kiedy z kolei zamykam się w sobie, Karola serwuje mi coś ostrego. Ostry bowiem pomaga uwolnić emocje…

Czytaj więcej

Gorąca czekolada towarzyszyła nam od samego początku. Na naszym pierwszym spotkaniu Maciek zamówił filiżankę tego napoju. Ja poprosiłam o herbatę. Spędziliśmy ze sobą prawie trzy godziny. Nie wiem kiedy one minęły. Wszystko co zewnętrzne mówiło – nie pasujemy do siebie. Jednak jakaś magiczna siła przyciągała nas. W pewnym momencie zorientowałam się, że Maciek, który skończył swoją czekoladę, bezwiednie sięga po moją herbatę…

Czytaj więcej

Od kilku dni nanosimy ostatnie poprawki do „Swojsko”. Praktycznie całymi dniami (z przerwami na posiłki) siedzimy przed komputerem. W chwilach przemęczenia materiału Karola zagląda na Facebook’a. Ostatnio znalazła filmik pokazujący nowy rekord w nurkowaniu głębinowym ustanowiony przez Ahmeda Gabra, Egipcjanina. W ciągu kilkunastu minut udało mu się osiągnąć głębokość 332 m…

Czytaj więcej

Pustynie, morze, a za moimi plecami rozpościerające się Góry Synaju. Beduinki niosą warzywa i znikają za słomianą chatą. Sprawnymi ruchami rąk rozpalają ogień. Jakieś 2 godziny później, kiedy wracam z nurkowania, na drewnianych stołach czeka prawdziwa uczta. Ryż, miska sosu na bazie tahini, sałata i pieczone na ogniu warzywa. Smak tych ostatnich to jedno z pierwszych kulinarnych wspomnień, które przywiozłam z Dahab…

Czytaj więcej