Ajurwedyjskie „risotto” na www.wyborcza.pl

Dziś na wyborczej.pl przepis na kitchari – danie z ryżu, soczewicy (w wersji optymalnej mung dalu lub fasolki mung), masła sklarowanego i przypraw. To moje główne kulinarne wspomnienie związane z Indiami. Zachwyciłam się tą ajurwedysjką odmianą „risotta” już w trakcie swojego pierwszego pobytu w tym kraju. Towarzyszyło mi przez wszystkie kolejne. Było nieodłączną częścią panchakarmy – oczyszczania w szpitalu ajurwedyjskim. Kiedyś w Polsce zdarzyło mi się nawet na jego bazie przeprowadzić 5-dniowy detoks… Poniższy przepis jest oryginalną recepturą przywiezioną z aśramu. Choć świeże liście curry nadają daniu charakterystyczny, wyjątkowy smak, są trudno dostępne. Jeśli nie uda Wam się ich kupić nawet w wersji suszonej (dostępne w sklepach z żywnością orientalną i online), możecie je pominąć w przepisie…

Uwaga: kitchari swoje niezwykłe właściwości oczyszczające zawdzięcza właśnie mund dalowi, czyli pozbawionej zielonych łupinek fasolce mung. Podobnie jak liście curry jest w Polsce trudno dostępny. Można go zastąpić albo fasolką mung (wówczas musimy ją wcześniej na noc namoczyć) lub czerwoną/żółtą soczewicą.

Link do kitchari na www.wyborcza.pl znajdziesz tutaj...

Kitchari
2 łyżki oleju kokosowego lub ghee (masła klarowanego dobrej jakości, najlepiej domowej roboty)
pół łyżeczki czarnuszki
pół łyżeczki kminu rzymskiego
4 liście curry (opcjonalnie)
pół łyżeczki kurkumy
pół szklanki ryżu (najlepiej Basmati)/ kaszy jaglanej
pół szklanki mung dalu (dostępny w sklepach z żywnością orientalną) lub czerwonej/żółtej soczewicy
woda
sól do smaku

Na połowie tłuszczu podsmażamy przyprawy (w podanej kolejności), aby wydobyć z nich aromat. Po wsypaniu kurkumy od razu dodajemy resztę składników. Zalewamy wrzącą wodą. Zaczynamy od podwójnej ilości. W trakcie gotowania dolewamy więcej wrzątku tak aby soczewica całkowicie się rozgotowała, ale ziarenka ryżu pozostały w całości. Konsystencja powinna być półpłynna (tak jak w risotto). Dodajemy drugą część tłuszczu przed samym podaniem.

 

Uwaga: ważna jest kolejność wrzucania przypraw. Zaczynamy od tych w całości (kmin, czarnuszka), a następnie wrzucamy liście, a po nich sproszkowaną kurkumę.

14 komentarzy

  1. Jak tylko zobaczyłam mung dal na półce wiedziałam, że wrócę do tego przepisu. Po stokroć było warto. Pycha!

  2. Też do niego nieustannie wracamy ;) Pierwszy raz jadłam kitchari w Indiach i wydawało mi się, że to musi być jakieś niesamowicie skomplikowane danie… Okazało się, że jest wręcz przeciwnie ;)

  3. Ja zrobiłam pierwszy raz i przepadłam. :) Mówiąc „wrócę” miałam na myśli to, że, mimo że z przyjemnością studiuję każdy zamieszczany przez Was przepis, nie każdy od razu wypróbowuję. A wypróbowałam już wiele, dużo z nich trafiło na stałe do mojej kuchni. Postanowiłam jednak zamieszczać choć krótkie komentarze kiedy coś ugotuję z inspiracji Medytujemy, bo chciałabym sprawić Wam przyjemność w podzięce :) Dobrego tygodnia! :)

  4. Swietny przepis, moja indyjska tesciowa robi kitchari calkiem podobnie! Bardzo spodobal mi sie pomysl na dodanie czarnuszki do kitchari i teraz czesto podmieniam czarna gorczyce wlasnie na czarnuszke. I w zwiazku z ta czarnuszka, mam pytanie do Karoli: w filmie na youtube, wspominasz, ze czarnuszka pomogla Ci wyregulowac Twoje hormony. W jakiej formie spozywalas czarnuszke i jak czesto? Sama mam PCOS i co za tym idzie problemy z owulacja, ale nie chcialabym faszerowac sie lekami, dopoki nie sprobuje pomoc sobie naturalnymi metodami. Moze akurat sie uda! :) Pozdrawiam Was serdecznie!

  5. Dziękujemy za miłe słowa :) Dodawałam czarnuszkę do czego się dało ;) Nie wiem czy to zasługa czarnuszki czy zmian, które we mnie zachodziły, ale czuję że odegrała swoją rolę ;) miód czarnuszkowy jest cudowny na przeziębienia <3

  6. Czy podane składniki to porcja na jeden posiłek dla jednej osoby?
    Chciałabym przeprowadzić kilkudniowy detoks na bazie kitchari i chciałabym wiedzieć czy nie jem za dwóch ;)

  7. Myślę, że ta ilość powinna wystarczyć na 2 posiłki (obiad i kolacja) dla 1 osoby. pięknego dnia :) ps. „Jeść za dwóch” skojarzyło mi się z ciążą, a tak na marginesie – detoksy w ciąży absolutnie nie są wskazane…

  8. Dziękuję za odpowiedź. W ciąży nie jestem :) Ale jestem nianią 16 miesięcznego chłopca :)
    Pozwolę sobie zadać jeszcze kilka pytań dotyczących detoksu. Czy są jakieś lepsze i gorsze owoce, które należałoby jeść na śniadanie? Teraz jest sezon właściwie tylko na jabłka. Co z bananami, mango, awokado, pomarańcze, kiwi?
    Można pić ziołowe herbaty? Skrzyp, pokrzywa, mięta?

  9. Wody ziołowe tak, a z owocami to zależy czy np. jest tendencja do gromadzenia śluzu w organizmie etc. Ogólnie teraz czas słaby na detoks… Dużo lepszy marzec, kwiecień… pięknego dnia

  10. Najczęściej przygotowywana w moim domu Wasza potrawa. Gotuję, zajadam i polecam wszystkim. Ratuje mnie w kryzysowych sytuacjach, bo składniki właściwie zawsze w domu. Dziękuję bardzo. :-)

  11. Ja tak trochę z innej beczki, bo chciałam popytać o ryż. Otóż nie lubię ryżu ugotowanego al dente, jak w risotto, a lubię miękki, czasem nawet lekko rozgotowany (to dla mnie takie comfort food). Taak, wiem, że zawodowi kucharze oraz tradycjonaliści mnie zbesztają, ale mimo to chciałabym dostosować ryżowe dania do swoich gustów :)
    Mimo to nigdy nie potrafię ugotować ryżu na miękko, a w risotto to chyba w ogóle niemożliwe(?). Podpowiedzcie proszę jaki gatunek ryżu najlepiej wybrać i w jaki sposób go gotować, żeby był na miękko.

  12. Każdy gatunek ma inne właściwości, sypkość. Przede wszystkim nie mieszamy ryżu w trakcie gotowania. Ryż Basmati powinien być sypki, a jaśminowy się bardziej rozgotowuje. My również ryż zawsze płuczemy przed gotowaniem :) Pięknego dnia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

20 − 10 =